paź 26 2003

Bez tytułu


Komentarze: 7

Na śniadanie zjadłam śledzia w oleju z cebulką i śmierdzę niewiarygodnie! Nie bardzo chce mi się cokolwiek robić. Pouczyłabym się biologii, geografii, zadanie z fizyki rozwiązała... a tu taka monotonia... Studia ograniczają.

A dla chłopca nie ma nic lepszego niż fizyczna praca. Ciężka harówa wykształca zdolność do życia. Chłopię migiem dojrzewa i jego dziecinna twarz zahartowana wysiłkiem zaczyna wyglądać twardo i męsko. I myśli. I nadaje się.

Koleżanka szuka męża. Wielce zbulwersowana oglądała zdjęcia ze ślubu. „Phi!- rzekła- Zabawa w ślub...”.

Ona ślub będzie brała z grobową miną. Z taką jak patrzy na każdego potencjalnego męża, czyli każde stworzenie z bardziej wystającą wypustką na powierzchni krtani, zwaną jabłkiem Adama.

Ostatnio jeden zapytał ją czy jest katechetką? I powiedział, że przypomina jego mamę. Mi też przypomina moją mamę.

Jest szczególna. Życzę jak najlepiej.

Inna koleżanka od roku rozkochana jest w nauczycielu. Jeszcze inna w żonatym instruktorze jazdy konnej.

A kolega od trzech lat ma dziewczynę. Taką sympatyczną ciepłą klusię.

Uczniów mi przybywa.

Rodzice stwierdzili że będą kupować tylko deserową czekoladę bo jest zdrowsza.

 

1984 : :
hauser
27 października 2003, 11:01
z zakochaniem to tylko problemy są. ale przynajmniej rozumiem błogosławieństwo "obyś cudze dzieci uczył". albo nie rozumiem.
26 października 2003, 20:50
przeciwnie Mycha! taka Polonistka to może być guru, nauczycielka życia! patriotka! niezbędna i stanowiąca przykład dla dzisiejszej młodzieży! Szczęściarze z nas, towarzysze oświatowcy:)
kontestator - pan od angielskieg
26 października 2003, 15:04
Mysz - pogadaj z Koterskim, albo z Kondratem ? Zawsze można zrobić film o Pani Miauczyńskiej, albo pśiakiejś innej - choć z drugiej strony "Dzień świrki" już nie brzmi tak efektownie.
mysz
26 października 2003, 14:56
A kto dziś kocha panią od polskiego. No kto? Chyba tylko jakiś NAJPRAWDZIWSZY FRUSTRAT.
26 października 2003, 14:22
wlasnie zdalem sobie sprawe ze popelnilem zyciowy blad. ja chce byc nauczycielem i rozkochiwac w sobie uczennice. ale niestety bede tylko politologiem... a kto dzis kocha politologow :)
26 października 2003, 14:01
No chyba, że dorobie się tytułu profesora, wtedy można dopisać - studentek !!!
26 października 2003, 14:00
To jest właśnie to co mnie trzyma w Kolegium językowym ! Perspektywa, rozkochanych we mnie, urodziwych licealistek !

Dodaj komentarz