lut 08 2004

Bez tytułu


Komentarze: 13

Jedną z głównych zalet wycieczek do trzech miast w ciągu jednego weekendu jest możliwość delektowania się muzyką w uchu przytkniętym do szyby. Dawno nie dopadł mnie tak podły nastrój. Być może to znowu wspomnienia i nowe wnioski po tysiącach wytartych już analiz. Ale nie mam sił na zagłębianie się w moje uczucia, bo tylko utonąć w nich można, bynajmniej nie znaleźć jakiś grunt.

Polskie wsie wciąż trwają, choć trzeba przyznać w dość opłakanym stanie. Wszędzie bagno, woda stoi na polach, bo nie chce się oczyścić byle rowu melioracyjnego. Wielka filozofia. Sama bym to chętnie zrobiła, bo lubiłam się w takich bawić. Zimą zjeżdżać po ściankach a latem w kaloszach łazić wzdłuż uważając na żaby. No, ale nie oczyszczę…

Jeśli jednak chodzi o czyny społeczne to postanowiłam zacząć dokonywać takowych w miarę własnych możliwości, bo zrzędzić to umiemy kolektywnie ale coś więcej… Na początek umyję guziczki w windzie. Tak. Głupstwo… Ale jak myją podłogę to mnie krew zalewa kiedy wszystko inne jest uświnione albo (o losie!) przetrą te guziczki brudną ścierą od podłogi! A guziczki są ładne i nowe. Na srebrnej tarczy. I aż wstyd- takie brudne. Zrobię to. I jeszcze dodatkowo chuchnę i wypoleruję. Bo korzystam. Też.

A dziur w drogach więcej niż w zębach mojej małej kuzynki… Poradzić na to mogę nie wiele więcej niż na jej próchnicę. Tyle tylko, że jej mleczaki wypadną a jak nam te drogi już umrą to…?

 

Nie ma co kryć. Męczy mnie jedno. Bardzo chcę napisać, ale tego nie zrobię.

Dlaczego nie może być po prostu prosto? Wiecznie tysiące czynników, względów, aspektów które trzeba rozważyć. Dlaczego nie jest tak jak w filmie?

Hm. Może właśnie dlatego że sceneria nie ta… Może zbyt szaro i nie po drodze, a jeśli to i tak nierówno i wyboiście.

Może jak umyję te guziczki?!

Film zacznie się od ujęcia moich brudnych rąk. Niczym Lady Makbet będę je szorować. Mydłem Bambino, żeby było jak wtedy. Właśnie wtedy wszystko było proste. Mała pyzata córeczka wszędzie miała równo...

A kiedy już je domyję to ugotuję nimi obiad. I nakarmię kogo trzeba. Potem zaśpiewam, zatańczę i ukłonię się. Kurtyna!

 

Nie. Jednak nie chcę żeby było prosto. I możliwe, że w tym tkwi cały szkopuł. Lady Makbet chciała. Mała pyza nie chciała. Kto na tym lepiej wyszedł?

 

 

1984 : :
12 lutego 2004, 16:25
ja mam nadzieje ze jutro sie zalicze (no co ? jak juz nie moge innych kobiet to co mi zostalo heh); Tomek ze mna i z min. Hausnerem ? mam sie czuc wyrozniony ? :/ :>
zaliczonam również
11 lutego 2004, 21:08
zaliczony kontestator (cokolwiek
11 lutego 2004, 15:24
Bardzo, bardzo ! Mając na uwadze fakt, że wpadam tak późno i właściwie wszystkie najważniejsze wątki zostały już rozwiniete to pozwole sobie tylko zgodzić z Ernestem i Hauserem. Jak tam sesja ?!
11 lutego 2004, 12:50
to bardzo mądre komentarze są!
11 lutego 2004, 02:12
jakbys sie jednak zdecydowala to ja bym chetnie pomogla te rowy melioracyjne oczyszczac. bo ja tez czlowiek czynu jestem, co nie?
10 lutego 2004, 17:52
Dzialnosc spoleczna to rzecz godna polecenia ale moze lepszy wolontariat czy dzialalnosc w jakiejs organizacji majacej "sluszne cele" miast wyreczenia ciecia czy administracji budynku ktorych psim obowiazkiem jest zapewnianie czystosci w budnynku... za co mieszkancy im placa i maja prawo do egzekwowania tych powinnosci.
A swiat staje sie bardziej skomplikowany wraz z uplywajacymi latami... moze lepiej czasem spojrzec z dystansu, pomyslec o pryncypiach... o pewnych uniwersalnych wartosciach zanim zacznie sie wglebiac w szczegoly. Szczegoly sa wazne pod warunkiem, ze towarzyszy im bardziej ogolny oglad sytuacji.. pewien przyjety swiatopoglad.
10 lutego 2004, 17:41
"kino opustoszało i odjechało a tamta została wciąż sama i stanęła nad brzegiem rzeki na krawędzi wiecznego odkochania" ....
hauser
10 lutego 2004, 12:22
a pyzy to najlepsze są z boczkiem i z mięsem. a McBet ani inny McDonald mi nie podchodzi. nie lubię jedzenia którego nie przygotowałem.
09 lutego 2004, 15:48
pyza miala przed soba zycie, a lady makbet (o ile pamietam) to nie...
hauser
09 lutego 2004, 07:00
chcieć to móc.móc to zrobić.
08 lutego 2004, 22:33
O tej Makbet do dziś się mówi, a słyszał ktoś o małej pyzie?
08 lutego 2004, 22:16
Jak ostatnio czytałem to Lady Makbet na końcu wszyła na wszystkim chujowo, więc stawiam na pyzę!
08 lutego 2004, 21:57
a nie wiem.

Dodaj komentarz