lut 12 2004

Bez tytułu


Komentarze: 11

Strzeż się! Czy wiesz, co teraz czytasz? Czy wiesz gdzie teraz jesteś?! Otóż jesteś na blogu osoby, której sława najwidoczniej osiągnęła już apogeum skoro jej tak zwany nick drukowany jest już powszechnie na koszulkach koloru białego oraz czerwonego. Koszulki owe sprzedawane są w sklepie o nazwie New Yorker w cenie wywoławczej 54,90 zł, ale ewentualne negocjacje w celu jej podniesienia oczywiście dozwolone, wszak nie godzi się nabyć ów spektakularny symbol sławy i świetności niejakiej 1984 za tak nędzne pieniądze. Cyferki występują w kolorze zielonym i czarnym. W praniu nie schodzą aczkolwiek prasować należy po lewej, ewentualnie przez podkładkę.

Przez jakieś dziesięć sekund zastanawiałam się nawet czy nie byłoby śmiesznie nosić tego na sobie?

Nie, taka próżność nie mieści się w głowie…

Rocznik to jednak niesamowity…

Się urodziłam. I wierzcie lub nie, działo się wtedy jeszcze kilka innych, równie wartych zapamiętania rzeczy.

Masażystą reprezentacji Polski w piłce nożnej był Leszek Rybiński. Papież podróżował na Daleki Wschód przez Alaskę. Republika zdecydowanie królowała u Niedźwieckiego. W Monachium spadł grad wielkości piłek tenisowych. Stanisław Esden-Tempski wydał: „Organy Rosji pracują nocą”. Światło dzienne ujrzała Seksmisja. Nosiło się długie swetry do połowy uda w talii ściśnięte lakierowanym paskiem. Tomasz Zygadło nakręcił film „Przewodnik” o Piwnicy pod Baranami. Teofil kontestował już całe dwa lata. Zespół 1984 wydał „Specjalny rodzaj kontrastu”. Pani I wpadła i niespodziewanie jej jajo i obcy plemnik przystojnego pana L stworzyły Jego. Żywot księdza Popiełuszki został zakończony. I całkowite zaćmienie słońca się zdarzyło.

Phi. Pojęcia nie mam jak było… nie da się ukryć.

Czy dzieciątko, któremu jutro podaruję śpioszki też będzie się kiedyś zastanawiało jak to było wtedy czyli teraz?

Ja bym mu powiedziała, ale pewnie zapomnę. I też będzie myśleć biedaczysko, że ten nakręcił, tamten umarł, ktoś go rodził, ktoś kogoś płodził.

Vicious circle.

 

1984 : :
ana
14 lutego 2004, 09:22
A ja widziałem koszulkę 'happy tree friends' w rynku za 30,00 zł, z materiału tak cienkiego że gdyby złożyć ją w cztery to i tak by prześwitywała. No ale nic.
Sądzę że tak naprawdę każdego roku zdarzyło się coś wartego wytłuszczenia, dlatego wcale nie martwię się że w peselu na początku nie mam '84'. Chociaż fajnie by było.
14 lutego 2004, 01:48
to śmiem twierdzić Heartlandzie drogi ze taki wyczyn to i z książką Tempskiego spokojnie mógłby konkurować. Wujek? Ty sie tak co roku bęziesz mylił? nieeeee Teo, jeszcze ciocią niestety nie dane mi zostać jakoże państwo muszą jeszcze poczekać... Bóg wie na co bo wszystko już mają czego chciec można i nażyli sie tez już do syta a jednak zamiat obowiązek spełniac to oni sie leniom! a wlasciwie to jak Wuj Es jest dla mnie Wuj to ja kto dla niego jestem??? Wuju? czas by już wyjaśnić tę kwestię! i niech Teo nie narzeka że wciąż mu sławy mało bo myślisz że z jakiego innego powodu ta wzmianka zostala poczyniona?
13 lutego 2004, 15:49
A urodzinki to jeśli dobrze pamiętam będą chyba w okolicach kwietnia ?!
13 lutego 2004, 15:46
Ekchem... a kontestatora, by Marcycha na piersiach nie chciała ?! Tzn. nie wiem czy w ogóle gdziekolwiek produkują tiszerciki z tego typu nadrukiem, ale jeżeli takowe coś stworzą to wróże takowemu czemuś wielki sukces komercyjny, że o staniu się produktem kultowym, nie wspomne (dołączył bym w ten sposób do Che Guevary, CCCP, Kurta Cobeina, gandzi i innych symboli naszych czasów !) ! Tak nie chcąc się chwalić to pozwole sobie zauważyć, że 2 lata wcześniej to działo się chyba jeszcze więcej, ale mając na uwadze fakt, że opisując 84 Marycha raczyła wspomnieć o moim jestetstwie (strasznie to Teofila wzruszyło) pośród tak znaczących w końcu wydarzeń, sprawił, że przyznaje, iż 2 lata później też było całkiem konkretnie. Tak wracając do tej blogowej sławy, to ja mam ciągle spory niedosyt w tej kwestii, bo jakby nie patrzeć "kontestacja" jest jednak wciąż szalenie niszowy stan, ale z drugiej strony jakiekolwiek inne rozwiązanie byłoby jeszcze gorsze, więc w sumie
13 lutego 2004, 14:16
Tak się właśnie zastanawiam... Te "Się urodziłam" jakoś mnie tak prowadzi do wniosku, że urodziny miałaś, ale z drugiej strony- komu by się chciało urodzić 12 lutego? Doświadczenie życiowe podpowiada mi, abym poczekał na rozwój wypadków zanim wyskoczę ze "sto lat"... ale jakby co to sto lat!
hauser
13 lutego 2004, 12:03
obcisła aby ta koszulka? a gdyby się przypadkiem okazało że na przykład normalnie urodziny jakieś masz albo coś gdzieś w pobliżu to się trzymaj i takie tam.
13 lutego 2004, 11:09
heart dodaj ostatni rok;) a ja hmmm niewiele pamietam, w ktorym roku sie co dzialo z tego okresu, na pewno zachorowalam na swinke w dodatku 1 wrzesnia czy jak to tam wypadalo, co bylo katastrofa dla mnie wowczas
A.
13 lutego 2004, 09:43
ja byłam w planach
heartland
13 lutego 2004, 08:24
w 84 miałem na świedectwie same piątki!
A.
13 lutego 2004, 07:05
Agalajaowe koszulki tez beda (również zbiegiem okoliczności) - juz ja sie o to postaram ;)
12 lutego 2004, 23:34
"Specjalny rodzaj kontrastu"... czerwień i biel... MNIAM :)

Dodaj komentarz