cze 21 2004

Bez tytułu


Komentarze: 2

Ciężko, oj ciężko. Mamcia wytresowała mnie tak perfekcyjnie, że już nawet, gdy wszystko wraca niby do normy ja sama podaję się jak na tacy szanownym wyrzutom sumienia. I wcinają.

Zmaltretowana całym tym dniem w końcu spotkałam się w końcu z Księciuniem. Spotkanie to było jednym z elementów maltretujących. Boooo: skoro mamcia miała rację to Ktoś jej nie miał. I skoro mamcie trzeba kochać to Kogoś nie!

Widzę że stoi. Pod pomnikiem. Widok rozkoszny. Pomnik i On. Niczym dwóch Kościuszków. Ścisk. Próżnia. Czasu, miejsca, bytu… Próżnia ogólna. Gdzieś idziemy coś mówimy pijemy jemy rozmawiamy trzęsiemy się z zimna i znów zapadamy w próżnię. Ścisk. Autobus robił ładny widok tylnym oknem.

 

- byłem pewien, że dziś będzie przesilenie…

- eh… nie no… dlaczego… chociaż w sumie… było. właściwie nawet trochę jest…

- …

- eh….

- tego się bałem…

- (… cmoooook…)

- hm, ale zaraz, co rozumiesz przez przesilenie?

- a Ty?

- powiedz pierwsza…

- nie e

- nOo, kiedy jedno z dwojga zdaje sobie sprawę, że jest, i fajnie… tylko po co?...

- no tak. ja rozumiem dokładnie to samo..

- mHm.

- ale wiesz, dzisiaj jest dwudziesty pierwszy, paprotki, święty Jan i te sprawy….

- tak? to dziś? a faktycznie! …nie rozumiem…

- no letnie przesilenie…

- (dłuuuga cisza z ciężką głową na ramieniu….) no jeden zero dla ciebie, mała…

 

 

 

Koc, książka i zapomnienie!

Raz!

Rachunek później.

 

 

1984 : :
22 czerwca 2004, 21:08
Z tymi wyrzutami to jest tak, że każda mama ma cały arsenał sztuczek, które sprawiają, że pociecha czuje się jak ostatni niewdzięcznik i zaczyna się zadręczać strasznymi myślami o sobie samym. Nie mam pojęcia na ile Twoja sytuacja może być analogiczna do mojej, ale z własnego doświadczenia wiem, że u mnie to się skończyło w chwili, gdy po kolejnym takim razie powiedziałem : Mamo wiesz, że Cię kocham i zrobię dla Ciebie wszystko, ale w tej chwili czuje przez Ciebie się zmanipulowany. W ogóle poczytaj troche specjalistycznej literatury na ten temat pod tym kocem !
heartland
22 czerwca 2004, 12:52
no to żeście sobie pogadali ;-)

Dodaj komentarz