lip 09 2003

Przerażający bilans wyprawy do centrum...


Komentarze: 12

Niemalże przejechanych stworzeń sztuk trzy:

-ślimak szaro-różowy

-Marzanna Zielińska z Faktów

-mikrofon Marzanny Zielińskiej 

 

Okrzyków wydanych mimowolnie sztuk dwa:

-na widok rozmiażdżonego prawdopodobnie-jeża

-na widok wieki (tzn. jakiś miesiąc) nie widzianej kumpeli 

 

Omdleń z zachwytu sztuk dwa:

-po spotkaniu obiektu moich dawnych skrytych westchnień krzyczącego do mnie w promiennym uśmiechu na środku ulicy

-na skrzyżowaniu po przemiłym zachowaniu dżentelmena o szerokich dłoniach 

 

Ubytków gram kilka:

-potu i tluszczu ma się rozumieć

 

Nabytków sztuka jedna ohydna i upierdliwa:

-mucha w oku prawym 

 

Zjawisk niezrozumiałych sztuk jeden:

-psie odchody dużego rozmiaru tuż przy torze tramwajowym na cholernie ruchliwej ulicy 

 

Zapachów godnych uwagi sztuk dwa:

-te spaliny których nie poczułam wstrzymując oddech

-skwerek przy drukarni pachnący wsią 

 

Westchnień ulgi sztuk jeden:

-z okazji końca tej wyprawy

 

Planów sztuk jeden:

-zmiana trasy ewentualnej powtórki

1984 : :
11 lipca 2003, 09:44
ee, a ja myślę, że to fascynujące. ja nie mam roweru. ukradli mi. a raz sobie pożyczyłam od koleżanki [no to prawie rok temu było] rowerek i poszłam do lasu pojeździć. no i 2 razy sie wyjebałam, z tym że za drugim razem wyskoczyło mi się przez kierownice i tak sie jebłam że zemdlałam [no nie bylam sama, koleżanka szybko mnie ocuciła]. no a ten rowerek troszke zniszczyłam, tzn rury sie powyginały i kierownica jest przekrzywiona. od tamtego czasu mam lęk do rowerów. plywac tez sie boje bo ostatnio sie prawie utopilam [no zaskoczyl mnie ten nagly spad]. ja jakas skarana mocno jestem. nie dla mnie sporty niestety. nawet jak w siatkowke gralam to oberwalam prosto w twarz i mi krew z nosa poszla. ło jezu no i rozpisalam sie. :(
10 lipca 2003, 18:07
ło, raz se w zyciu na rower wyszła i tak sie podnieca ;-)
10 lipca 2003, 12:08
i ja też już nie będę Anarch! do Sanga się nie odzywam, ale powiem tylko że potworna ze mnie egoistka!
10 lipca 2003, 09:25
Ty się powinnaś ze mną cieszyć, że zwalczyłem nałóg blogowania! A tu takie gówno w twarz?!
anarchysta
10 lipca 2003, 08:50
Dlatego nie jeżdżę rowerem do centrum....
świetnie! cieszę się niewymow
10 lipca 2003, 01:00
4819
10 lipca 2003, 00:30
Dżizas... kogo moje piękne oczy... duch? jeździ tramwajem?
09 lipca 2003, 23:19
W sumie u mnie podskoczyły ceny biletów ZKMu, ale dopóki nie wymienię siodełka ze sportowego na zwykłe to będę się przemieszczał tramwajami. Od sportowego bolą mnie jaja
09 lipca 2003, 23:07
ostro bylo ostro;)
09 lipca 2003, 23:04
No wiec jednak wybralas sie..? I co, nie jest zle, nie ? I pomysl tylko - gdybys zdecydowala sie na motor, ile byloby mniej wrazen... Dawny obiekt westchnien na pewno by nie poznal, gentelman o szerokich dloniach nie zachowalby sie przemile, kalorie by sie nie spalily... Same zalety...
09 lipca 2003, 22:54
A wiesz po czym poznac wesolego rowerzyste ?
Po komarach na zebach. :)
09 lipca 2003, 22:29
a ja dzis taka zmeczona ;) ide spac :) spokojnych snow ;)

Dodaj komentarz