Archiwum styczeń 2003


sty 14 2003 #
Komentarze: 10

Będzie czarno. Nie dlatego że mam dola, depreche, nerwobóle, nadkwaśność, zgagę etc.

Bo tak.

I napracowalam się strasznie żeby was tu dodać. Ale może dzięki temu wreszcie będę bywać nie tylko na siedmiu pierwszych na liście. Mialo być więcej ale nie popadajmy w skrajności. Na glównej jest coś takiego jak spis wszystkich 9133 blogów.

A bawiąc się cyferkami dodać jeszcze pragnę że za chwilkę po raz 198 kliknę ów czarny prostokącik z napisem ZAPISZ. Muszę o tym pomyśleć.

1984 : :
sty 13 2003 ups!
Komentarze: 3

.........ŻYCIE wciąga.......

1984 : :
sty 10 2003 a co tam. o niczym trochę... jak zawsze...
Komentarze: 4

a co tam. o niczym trochę... jak zawsze ostatnio... fascynować zaczęły mnie tematy iście życiowe... a co z roztrząsaniem ważnych problemów natury filozoficznej nurtujących wiekszą część świata, wierzącą jeszcze, że ewentualna odpowiedź wogóle istnieje?!...

Ale się dzisiaj dzialo! Moje dwa Anioly najdroższe wykazaly chęć nieprzemorzoną uczestniczenia w studniówce, niespodziewanie reagując na moją osobę dość nietypowym okrzykiem... ani się obejrzalam a jednak tańczylam poloneza prowadzona przez silne ramię szanownego kolegi M:) Trzeba dodac ze z powodu deficytu mężczyzn poloneza tańczyć mialyśmy trójkami (po trzy dziewczy...) A tu proszę, zjawia się jak książę na bialym rumaku i ratuje mnie od tych wszystkich bab! Oj już nie mogę się doczekać studniówki!!!!!

A wczoraj jak w filmie. Spóżniam się do szkoly, pędzę, lecę, biegnę i bum! Wpadam na kogoś, z kim znajomości prędko nie zakończę. Ależ ja jestem glupiutka jeszcze. I bardzo mi z tym dobrze!

Tylko cholera martwi mnie jedna rzecz. Lusterko. Wyjmuję dziś w autobusie moje malusie, skladane na pól, srebrno metalowe (FAJNE po protu no!) i co widzę!? NIC! Siebie przynajmniej brak. Tylko okruszki szkla. Bu.

1984 : :
sty 09 2003 Gdy rozum śpi...
Komentarze: 8

budzi się to i owo...

Wczoraj zacząl krzyczeć na środku ulicy. Nie wiem co robić. On nie daje za wygraną. Znowu poszedl za mna, ze mna...? Przechodziliśmy na światlach, na skrzyżowaniu. Ośmielilam się powiedzieć NIE. Zacząl zachowywać się jak furiat, jak czlowiek chory psychicznie. Krzyczal, zacząl gnieść kartki, podarl je. -15. W rozpiętej kurtce, ze spoconym czolem stal przede mną i patrzyl prosto w oczy. Gdzieś glębiej. Chorym spojrzeniem. Zwierzęcym, dzikim... A ja nie moglam zrobić nic. Tylko potulnie godzić się. Żeby zapobiec. Żeby byl spokojny. Żeby doczekać autobusu i w nim znaleźć schronienie. Jak dlugo tak mozna?

Co robić?

Sama tego chcialam? Nie. Nie tego. Miala rację Ryba, Kotka_Pe...

Teraz czuję się jak jakaś bezradna, potulna, zwyciężona, zawladnięta...

1984 : :
sty 07 2003
Komentarze: 3

Boję się go. Wykrzyczał że dopiero zobaczymy jaki on potrafi być.... Uraziłam chorą ambicję. Przeraża mnie jego szaleńczy wzrok, zarośnięta twarz... jest niezrównoważony. Jest zazdrosny o każde moje słowo, zazdrosny że siedzę przy kim innym, że uśmiecham się do niego i rozmawiam z nim. Że mu się podobam. Że i on mi się podoba. Że mogę być szczęśliwa przy kim innym niż on... Patrzy na mnie z boku, obserwuje... Nie wiem. Gdzieś tylko brzmią słowa...

I will walk...with my hands bound... I will walk...with my face blood... I will walk...with my shadow flag
into your garden...
garden of stone...

1984 : :