Archiwum sierpień 2005


sie 22 2005 ściekami z rzeki kompletnie pijana chcę...
Komentarze: 8

 

 

Nie czuję potrzeby pisania. Natomiast silna, wręcz chwilami perwersyjna, potrzeba odczuwania przekracza granice mojej własnej wyobraźni. I tak odczuwam. Bezpieczeństwo. Absolutnie pełen komfort. Bezgraniczne oddanie. Miłość. Spełnienie. Spokój.

I każdą komórkę swojego wpółżywego ciała.

Robię co chcę. Na co tylko przyjdzie niczym nie krępowana już ochota.

Przyjdzie mi chrapka na sen? Nie wiem kiedy zasypiam czule opatulona kocem.

Zamarzy mi się kino? Marzenie cudownie wspólne. Zostajemy na dwa seanse.

Wycieczka za miasto? Aż do bólu satysfakcjonująca.  

Nieskończona ilości partii szachów? Do woli, byle z małymi przerwami i zapałem w pozornie zastygłym oku.

Kawa? Pysznie aromatyczna bo doprawiona tyloma fascynującymi słów, pełnymi oddechami i rozumnymi spojrzeniami…

Zabawa najmniej odpowiadającymi obiektami? Przekornie okraszona rozpromienionym uśmiechem.

Zaproszenie? Wszystko mi mówi że nie można odmówić.

Wyprawa po przygodę? Z łukiem w ręku i wiodącym głosem w uchu.

Mam ochotę zapalić? Widzę przed sobą otwieraną właśnie paczkę.

Chcę żyć uczciwie? Toczy się przede mną, czasem nawet bardzo bliska wygranej, walka z wiatrakami.

I wreszcie mogę do woli spełniać się jako kobieta. Do rozpuku. Obiady coraz to wymyślniejsze, poezja coraz to bardziej zaskakująca, decyzje coraz to bardziej szokujące, zmysł coraz bardziej gospodarski, doświadczenie życiowe ugina czasem nogi w kolanach, cała ja taka jakaś dojrzalsza, piękniejsza, swobodniejsza.

Cieszę się każdą minutą tego czasu. Każdymi nieograniczonymi i niczym nieskrępowanymi 60cioma sekundami. Każdą 1/86400 doby spędzoną z Nim.

Obawiam się że nie napiszę nic odkrywczego choć co chwila coś takiego się zdarza. Zdarza, wydarza, dzieje.

Wiecznie tylko za mało czasu żeby wszystko tu pomieścić, żeby się nacieszyć, nabyć, nażyć…

 

1984 : :