kwi 08 2004

Bez tytułu


Komentarze: 9

dlaczego cały dzien męczyło mnie to co teraz tak ogromnie cieszy?

dziś sześć godzin szliśmy przez miasto... tak się nam jakoś spacer przedłużył. postoje się zdarzały. i szczera rozmowa. każda kolejna szczera rozmowa, której tak się boję okazuje się niebywale przyjemna konstruktywna i obfitująca w zapasy głupiego uśmiechu, przyklejanego na jakiś boski bardzo mocny klej. dziś znowu się zakochałam. i jak ja mogłam przeżyć dwadzieścia lat bez jego ust? bez jego piersi, mocnego uścisku "zcałejsiły"?

faktem jest że osiemnaście miesięcy mogłam. a ten szaleniec oparł się nawet przerażająco pięknej, inteligentnej, bogatej, idealnej pchle! nie wiedziałam żem zdolna do takiego kochania.... żeby wyjść na zero w tym przyszłym życiu będziem się porządnie męczyć.

i jeszcze jedno. nawet jak się utrudnia i ucieka Ona i tak dogania.

heh. przeczytałam archiwum. JA WIEDZIAŁAM ŻE TAK BĘDZIE!

 

 

1984 : :
ana
09 kwietnia 2004, 19:23
Cieszyć się wypada w zasadzie
09 kwietnia 2004, 15:29
cieszym sie razem z tobom! wesolych swiont!
09 kwietnia 2004, 14:44
I wszystkiego najlepszego na Święta Marcysiu !
09 kwietnia 2004, 14:42
Ten Twój pojedynek z \"bogatą pchłą\" to mi przypomina walke Alexis z Cristal, o tego no... \"tego z Dynasttii\".
09 kwietnia 2004, 13:55
wesolego jajka ! (wlasciwie to dwoch) ups.. ;)
09 kwietnia 2004, 10:58
Pogodnych świąt! I spędzonych z nim, o! :)
09 kwietnia 2004, 09:46
gratuluję tej zdolności kochania. zdaje się, że nie wszyscy tak potrafią. PS. to teraz 20 następnych lat spędźcie razem ;-) Wesołych Świąt!
pająkk
09 kwietnia 2004, 00:31
oj, chyba sobie znalazłam ciekawą lekturę
ChFiLa.mylog.pl
08 kwietnia 2004, 23:27
hehe no tak... życie ma dziwne poczucie humoru....

Dodaj komentarz