kwi 13 2003

Bez tytułu


Komentarze: 2

Nie mogę już znieść tych myśli. Każdej z osobna. Każda jest przeklętą wydzieliną mózgu. Nie można się jej pozbyć. Nie można nawet zatrzymać tej chorej produkcji... Chciałabym teraz siedzieć na łące, gdzieś blisko szczytu, gdzieś przy pasących się owcach, móc leżeć na chłodnej trawie, móc wybierać, móc wejść wyżej, móc zostać... Wreszcie odetchnąć pełną piersią i poczuć że nie jestem tu bez powodu. Najpierw musiałabym usłyszeć, że wszystko może być dobrze, poczuć że może być dobrze. Czuć spokój. Pewność. I zwymiotować myśli, których nie można już znieść.

1984 : :
Teo
13 kwietnia 2003, 05:06
Te "złe myśli" potraktuj nie jak element swojej osobowości a tak jak traktuje się każdą fizyczną dolegliwość (np. katar). Dlatego też perspektywa "wydalania" złych myśli wcale nie musi być tak abstrakcyjna i znacząco odbiegać od tego co sama jesteś w stanie z sobą zrobić...
13 kwietnia 2003, 01:04
no właśnie ja też bym chciała wiedzieć jak nie myśleć.. [albo jak myśleć o tym, o czym powinnam..]

Dodaj komentarz