kwi 19 2003

Bez tytułu


Komentarze: 18

Zimno mi.

 Pewnie, że jestem słaba. Zawsze byłam. A do tego jeszcze jakoś dziwnie ckliwa się zrobiłam. Już dwa razy ostatnimi czasy zdarzyło mi się uronić łezkę na filmie. W scenach oczywiście wyreżyserowanych w tej intencji, ale ja? Twarda zawsze byłam. Na filmach znaczy się. (Nie licząc „Tańcząc w ciemnościach” ale to jakieś trzy lata temu), bo w życiu to tak nie bardzo... Ale trzeba przyznać, że nawet jak już jestem w tym życiu miękka to jeśli sytuacja temu nie sprzyja lub jeśli po prostu nie chcę- zawsze potrafię to ukryć. Gdyby nie ta umiejętność... Ile razy musiałabym już rozbeczeć się prosto w twarz temu i owemu?!... Co to ja właściwie chciałam ? A, o filmach. Nie. To już zostało powiedziane. Wszystko zostało już sprzedane...

 A najlepsze są takie pomarszczone wisieńki nasiąknięte wiśnióweczką !

1984 : :
Ja do Ciebie
24 kwietnia 2003, 00:08
ale namieszałem o Mitologi to ja jeszcze raz się może wyraże tym razem troszke bardziej dokładnie ! Mitologia jest taka cudowna bo wszystko było wtedy pierwsze i niemogące się porównać z innymi epokami, które w gruncie rzeczy tylko namieszały w głowie i poza dramatami Szekspira i szeroko rozumianą prozą nie wydały na świat czegoś czego nie można było poznać studiując sztuke antyku !
ładnie to ujęłaś ;)
24 kwietnia 2003, 00:00
Mając na uwadze fakt, iż Stachu mieszka na 4 piętrze to chyba rzeczywiście niezbędne byłoby wcześniejszcze powiadomienie osób 3, które dałyby znać Marcyśce o ewentualnych obrażeniach ! Co do rowerka to swój ostatni rozwaliłem jakieś 6 lat temu i od tego czasu korzystam z nóg własnych, ewentualnie ze środków komunikacji miesjkiej ! A co do noty to próĄbe Paulinki zpełniłem na kwadrans przed tym jak wysłałaś ten komentarz (telepatia czy co ?), więc sprawa juz nieaktualna ! Mitologia jest cudowna bo po poerwsze wtedy wszystko było pierwsze i takie oczywiste no bo nie musieli się z nikim porównywać ! A o łapówie to juz ani mru, mru ! A jak przypadkiem się jednak jakoś wyda to nie omieszkam załapać się na posadke w komisji śledczej, by dokładnie Marcyche... przycisnąć :P
Ja do Ciebie
22 kwietnia 2003, 19:18
Muszę się nauczyć pisać duże literki na początku zdań bo tak sobie piszę i nie zwracam uwagi, że to przecie nie ładnie tak! Ale smutne myśli nas nawiedzają! Niech Stach dla rozrywki spróbuje przejść z okna, parapetem, na balkon. Zawsze to jakaś atrakcja:) Tylko oczywiście nie z tego okna balkonowego, tylko z innego pokoju. Chyba że Stach ma z drugiej strony bloku to wtedy dachem. Tylko proszę poprosić jakąś dobra duszyczkę żeby poinformowała mnie o wynikach całej akcji, w razie gdyby się Stchowi zdarzyło poślizgnąć albo co;P Ależ okrutna jestem! No nic. Niech Stach lepiej nie rozważa mojej propozycji. Zbyt wiele osób by cierpiało! Oczywiście mam na myśli siebie i moje wyrzuty sumienia;P O! Albo niech Stach weĄmie rower i wybierze się na wycieczkę po Bytomiu mającą na celu zbadanie która ulica ma najwiecej numerów! To dopiero misja! Ja się kiedyś wybrałam i powiem Ci że energii to ze mnie wyszło bardzo dużo, bo jedna okazala się być niemalże nieskończona tz
Stachu do Marcychy !
22 kwietnia 2003, 18:12
Masz ! Ale to niczemu nie przeszkadza, bo jak jest za wysoko to ja nie lubie, a jak jest niżej to nie wiem czy poducha tak bardzo by pomogła ! Co do spania na plecach i skojarzeniu ze zmarłym to ja mam takie samo ! Nie chciałem tego pisać bo uznałem, ze to będzie za dużo mroczności jak na 1 komentarz, ale skoro Marcycha myśli podobnie. Co do tego braku wrażeń to coś moze byc na rzeczy. Tzn. normalnie nie cierpie na brak wrażeń, ale fakem jest, iż w tym roku to strasznie ubogo z tym było i może dlatego te sny takie, no sam nie wiem. Ale ja ciągle uważam, że to jednak była łapówa !!!
Cycha do Acha- znaczy Marcycha d
22 kwietnia 2003, 13:53
hehe. he. bieeedny Teo! a podusię masz? bo jak jest podusia to szansa na tę tragiczną śmierć się zmiejsza. właściwością poduś jest powiem unoszenie głowy lekko ku górze(przy czym cierpi z kolei kręgosłup i pojawia się szansa śmierći mnie tragicznej bo bardzo powolnej i w potwornych bólach...) no a jeśli głowa (a co za tym idzie gardło) jest uniesiona to ślina sama się przełyka zgodnie z prawami grawitacji i tym sposobem dzięki takim podusiom można śmiało spać na plecach, co więcej mozna przeżyć! ja jednak tez mam jedną małą nocną fobię związaną ze spaniem na plecach. otóż zawsze wydaje mi się, że tak leżąc prosto i sztywno to... no wieeesz... jak w trumnie:/ dlatego konieczne jest ewentualne zarzucenie noga lub ręką w celu stworzenia choćby pozorów pozycji innej niż ta ostatnia... Rzeczywiście dość mrocznie się zrobiło. A te owoce to dawałam tak przy okazji nie jako łapówa! Nie wiedzieć czemu siedziałam w klasie i miałam misunię owoców. Kiedy obr
wróćmy do korzenia ! znaczy si
22 kwietnia 2003, 13:22
No ! Wstałem :) Kurcze jakoś słabo pamiętam co śniłem... O! Już wiem. Też coś o szkole było... ściągałem czy jakoś tak, jednak pamięć za słaba. Ale twój sen ciekawy. Bardzo ! Symbolizuje twoją niepewność i brak wartości na których możesz sie oprzeć. Z jednej strony nie masz skrupułów by wręczać łapówe nauczycielowi, a z drugiej strony masz świadomość podłości swego czynu (to pewnie stąd te łzy !). Co zaś do spania to najczęściej na boku ! Bo najzdrowiej i najwygodniej ! Na brzuchu też jest w sumie ok, ale jak człowiek się podda świątecznemu obżarsTFU! to póĄniej ostatnią rzeczą na jaką ma ochote to maltretowanie swojego żołądka. Poza tym zawsze się boje, że jak już zasne to śpiąc na plecach nie będe potrafił przełykac śliny i zgine śmiercią tragiczną zaduszony własną flegmą (moje obawy są o tyle zasadne, że jakieś badania udowodniły, że w 1 na chyba 1000000000 przypadków takie nieszczęścia sie zdarzają) ! No to tyle o moich nocnych
Paulina, Paula, Pola, Polisia, P
22 kwietnia 2003, 11:02
No nie wiem wiem... pomyslę, może kiedys wybaczę;P A teraz powiem Ci, że niestety masz racje z tym imieniem. Można by uznać Paulę za zdrobnienie "tradycyjne", gdyby to imię nie weszło do języka polskiego jako odrębne. Co tam się dziś śniło w głowie Tea? Doskonale Teo wie, że wszyscy to robią i bardzo dobrze że to robią bo wtedy właśnie zdarzają się najlepsze sny! Dzisiaj u mnie było dziwnie. Najpierw dawałam owoce mojemu angliście a potem płakałam jak bóbr. Więcej snów nie pamiętam, co więcej nie potrafie nawet tego zinterpretować. A Teo śpi na brzuchu, na boku czy na plecach???
Tomek, Tomasz, Stachu, Teo, kont
22 kwietnia 2003, 01:55
Oj ! Wybacz Moja Droga, że twoją ksywke z małej litery napisałem !!! Nie wiem jak to się stało ! To pewnie przez tego "szifta" ! Tak ! "Szift" będzie kozłem ofiarnym ! No, ale nim zajme się jutro teraz to już naprawde spaaaaać...
no w sumie tak :)
22 kwietnia 2003, 01:52
No skoro by się spodobała to czemu marcycha nie opowiada ? Co do powodów mojego płytkiego snu to pewnie to, że działo się to już po przebudzeniu kiedy to człowiek mając świadomość tego, że wcale nie musi się zrywać na nogi, wykorzystuje sytuacje by sobie jeszcze troszke podrzemać (niech Paulinka nie udaje, że sama tak nie robi bo doskonale wiem, że WSZYSCY TO ROBI !!! ). Co zaś do samej interpretacji snu to bardzo ładnie to wszystko odczytałaś i musze przyznać, że taka symbolka jak najbardziej mi odpowiada. Ale mniejsza o mnie. Mówisz tysiące wersji. No niby racja, ale ja nie mówie o różnego rodzaju "zdrobniątkach" bo w tym to można się zagubić ja mówie o takim typowym zdrobnieniu np. Anna - Ania, Magdalena - Magda, Mirosław - Mirek, Tomasz - Tomek, Jan - Janek etc. a twoje imie należy do tej drugiej grupy np. Paulina, Agata, Marek. No bo jak ty Paulinka to ja Tomeczek, ty Pauluś to ja Tomuś etc. Nie wiem czy dokładnie rozumiesz to co chciałem przekazać bo to w sumie
skoro imie, to imię... a e-mail
21 kwietnia 2003, 23:49
Chodziło mi o historię. Może dziś?:) Ładna była, możeby się Stachowi spodobała. Swoją droga z interpretacji snów tez można się sporo dowiedzieć o sobie. Teo zapewne (sądząc po płytkim śnie) był albo zmęczony, albo niespokojny, albo po prostu przejedzony świątecznymi przysmakami. A jazda pod prąd... To chyba kierunek właściwszy niż ten obrany i narzucony... A jesli chodzi o moje imię to absolutnie nie zgadzam się, że to bez różnicy! Istniją tysiące zrobnień (mhm... znów wyłazi egzaltowana natura Marycychy- może nie aż tysiące, ale sporo)! A teraz już życzę intensywnych snów:)
cholera ucięło, miało być o
21 kwietnia 2003, 13:38
U ciebie to w sumie bez różnicy!
Tomasz (
21 kwietnia 2003, 13:36
Chodziło Paulince o Marcyche czy o historie ? Bo jeśli o to pierwsze to nie udało się :( A co do samego snu to było coś o jeĄdzie samochodem pod prąd (swoją drogą przydało by się sprawdzić w senniku symbolike owej zajawki)! Tyle, że to był jeden z tych snów, w których człowiek podświadomie czuje, że to tylko mózg tworzy jakieś obrazy w jego głowie, więc tak w sumie bez większych emocji spoglądałem na to moje zmaganie się na szosie !
zastosowana również- Paulina (
21 kwietnia 2003, 00:40
Belief- śliwki jak śliwki ale najlepsze jest to, co jest wokół nich a pod czekoladą! Tomku- (:)) no ja wiem wiem, ale ta scena ze zmianą twarzy nie była z kolei absolutnie zgodna z moją estetyką. reszta w porządku (wolisz Trawolte czy Cage'a?) seeeeen:) Marcycha nie mogłaby historii tu zdradzić, ale może dzisiaj się Tobie przyśni, kto wie?
dopiero teraz po raz pierwszy pr
20 kwietnia 2003, 21:11
A mnie się nic nie śniło :( (swoją drogą Marcycha mogła by z tej zapierającej dech w piersiach histori uszczknąć ). Co zaś do tych wzruszeń to może i racja choć z drugiej strony, poprzez krytyke filmu wcale nie chciałem kwestionować twojego poziomu. Po prostu to nie moja estetyka, ale to oczywiście nie ma żadnego związku z samą treścią czy poziomem filmu. A tak poza tym to mogłabyś coś skrobnąć bo Teowi straaaaaaaaaaaaaaaasznie nudno....
20 kwietnia 2003, 17:06
A właśnie, że nie bo śliwki w czekoladzie są najlepsze!

Dodaj komentarz