maj 25 2003

Bez tytułu


Komentarze: 14

To śmieszne. Pamięta się najdziwniejsze, najmniej istotne chwile z życia. Gdy chwile te trwały nigdy nie myślałam, że to właśnie one zapadną mi w pamięć. Czasem na przykład przemyka mi przed oczyma obrazek babci gotującej zupę z dyni albo pustego mieszkania, do którego się wprowadziliśmy. Było szare i ogromne. A w miejscu ubikacji widniała dziura aż do parteru. Pamiętam jak po świątecznych zakupach w centrum handlowym z boskimi ruchomymi schodami wsiedliśmy do taksówki, którą wtedy jeszcze jeździł tata i jadłyśmy hamburgery a jakiś chłopiec podszedł i tak po prostu powiedział, że jest głodny. Pamiętam jak bardzo rozbolał mnie wtedy brzuch i że nie dojadłam do końca tego pieprzonego hamburgera. Albo skakanie na siano... I brat uczący mnie jeździć traktorem... Spódnicę w kratkę, którą rozdarłam o jakąś dźwigienkę i wielkie sprzęgło, na którym musiałam się niemalże położyć, żeby się nacisnęło. Pamiętam jak zapinałam babci stanik. Komedia. Ona siadała na łóżku, ja wchodziłam za nią i ciągnęłam. Kazałam jej wciągać powietrze i dalej ciągnęłam to maksymalnych rozmiarów cudo. Kiedy już spotkały się dwa końce trzeba było wcelować napiętymi końcówkami w jakieś dziwne metalowe sprzączki. Biedna babcia. Jak w uprzęży... Pamiętam jego plecy. Jego śmiech. I jak wyskakiwał pierwszy z autobusu i podawał mi rękę. Pamiętam jak, mając siedem lat przeżywałam męki pijąc kawę  na jakimś rodzinnym zlocie, żeby pokazać jaka to jestem dorosła i poważna. Z honorem dopiłam do końca. Pamiętam karaluchy na ścianie szpitala. I zimne pół parówki na kolację. I inny szpital. I INNY szpital. I że nie chciałam z niego wyjść. Pamiętam jak staliśmy przy oknie. Pamiętam pytanie zadane na przystanku. Pamiętam pierwszy pocałunek. I ostatni. Pamiętam samochód, pamiętam wodospad... Pamiętam koncert, pamiętam bezchmurną noc i nocne autobusy. Pamiętam jak przebierałam się za Madonnę i kazałam rodzicom się oglądać od czasu do czasu wydając okrzyki podziwu... Pamiętam że zawsze cholernie cieszyło mnie życie. I tak będzie nadal. Będę wspominać to czego nigdy nie zaplanuję. To nie ja wiem, co jest dla mnie najlepsze...

 

1984 : :
skoro taki potworny ten tort to
27 maja 2003, 10:12
aaa... dziękuje bardzo (a właściwie nie dziękuje, ale to tylko tak kurtuazyjnie) ! Ciekawiej brzmi niż takowe jest (ta obsługa ruchu turystycznego), ale mniejsza o szczegóły... śniadanie też już zjadłem, też dziękuje !
kupiła kwiatka, kupiła... w za
27 maja 2003, 07:58
uuuu... to ja życzę owocnj walki! obsługa ruchu turystycznego... a to ciekawe! powodzenia! ale i tak wiem że Ach nie zawiedzie moich nadziei i wywalczy ten tytuł, no bo wtdy to już łatwiej przedsiębrać, a choćby i petycyjki składać... i smacznego śniadania!
26 maja 2003, 23:12
W sumie nic takiego Paulinciu. Siedze sobie przed monitorem, zajadam kolacje (chleb, masło, szynka, pomidor i szczypiorek do tego herbatka z cytrynką, znaczy się takie wiosenne kanapeczki, rozumie Paulinka ?), rozmyślam o czekającym mnie egzaminie z geografii, obsługi ruchu turystycznego i iglisza (znaczy się będe walczył o dyplom technika turystyki, ważna sprawa znaczy się). O ! Właśnie wziąłem łyk herbaty (to tak dla podtrzymania rozmowy)! Co by tu jeszcze ? Jakoś nic nie przychodzi mi do głowy (pusta głowa znaczy się, ale nie ma sensu dramatyzować nie takie rzeczy się ludziom przytrafiają). Niech lepiej Paulinka opisze wrażenia z dzisiejszego dnia ( kupiła Paulinka kwiatka Matce swej co tylko jedna jedyna jest ?) bo moja zdolność do improwizowania, przynajmniej chwilowo, zdaje się być na wyczerpaniu !
26 maja 2003, 20:46
zadowalająca w miarę i dziękuję za ustosunkowanie się, ale jest to chyba kwestia, której nawet ktoś potrafiący tak doskonale chwytać nie może tego do końca wyjaśnić. w stwierdzeniu "pozostawiać wiele do życzenia" chciałam zawszeć wątpliwość co do przyjemności w chwili trwania, ale również, pozostając w kontekście wartości/ ważności wydarzeń które się pamięta. Odpowiedział Teo na pytanie w obu kontekstwach, co tylko potwierdza, że dobrze Teo chwyta. cokolwiek to nie znaczy. no a powiedz Tomciu, co tam u Ciebie dziś słychać ha?
26 maja 2003, 19:33
Ja wiedziałem, że w końcu wyjdzie szydło z worka i sang okaże swoje podłe oblicze pedofila ! A wracając do meritum, to strasznie wdzięczny jestem za komplementa o umiejętnym chwytaniu (jakkolwiek by go interpretować) i chciałem ustosunkować się do pytania Twego ! A więc twoje określenie ("pozosyawiać wiele do życzenia"), pozostawia wiele do życzenia, a właściwie to pozostawia mnie z niemożnością właściwej interpretacji, bo jeśli chodzi Ci o to, dlaczego dobrze wspominamy coś co niekoniecznie takie było w momencie trwania to ja bym to zrzucił na karb tego, iż nasza pamięc nie jest doskonała a człowiek z natury rzeczy wymazuje z przeszłości to co niewygodne, przykre i dołujące na rzecz tego co wesołe, budujące i pocieszające (klasycznym przykładem jest chociażby ta wielka tęsknota pokolenia 50 - 60 latków do czasów Gierka, ale tak naprawde przykładów można by mnożyć). Jeżeli zaś miałaś na myśli to, że pewne zdarzenia nie wydawały nam się istotne podczas
heartland
26 maja 2003, 12:55
Jakoś perspektywiczność nigdy nie była moją mocną stroną. Nawet zdjęć nie robiłem dużo, bo to tak jakby pomysleć "a teraz zrobię coś, co kiedyś będę wspominał, a jak pamięć zawiedzie to, proszę, oto jest dowód". Pamięć to w ogóle jakaś nieprzewidywalna jest.
26 maja 2003, 11:56
Heartland- nigdy nie myślałeś w jakiejś podniosłej chwili, że będziesz to pamiętał latami? a potem bum... patetyczne wydarzenia bledną przy guziku przyszywanym w sobotę rano z kanapką w zębach trzy minuty przed autobusem... na przykład. Zdjęć nie mam Sang, ale miałam wtedy jakieś 7 latek więc sobie nie myśl! Kontestatorze- Ty zawsze wiesz za co chwycić, tzn w notce. nie byłam pewna pisząc ostatnie zdanie. No ale powiedz, dlaczego tak przyjemnie wspomina się to, co w trakcie trwania pozostawiało wiele do życzenia?
heartland
26 maja 2003, 10:15
planowanie wspomnień - ciekawy pomysł
26 maja 2003, 09:40
Nie zgadzam się z ostatnim zdaniem ! Tylko TY wiesz co jest dla Ciebie najlepsze ! A to, że pewne rzeczy dzieją się wbrew tobie, lub też nie masz na nie wpływu to już inna sprawa...
BłękitnaGlina
26 maja 2003, 07:36
Niektóre z nich są ważne, niektóre nawet bardzo
anarchysta
25 maja 2003, 22:00
Ja też pamiętam takie "dziwne" rzeczy.... ale to jest przyjemne....
25 maja 2003, 19:26
Za Madonnę???? Masz jakieś zdjęcia z takiego przedstawienia?
25 maja 2003, 19:17
to pobudza wspomnienia, i wcale nie chciałam czytać takiej notki /czas przeszły/ ech...
25 maja 2003, 18:17
Też mam taką pamięć... Kiedyś myślałam że zapamiętuję głupoty, ale takie odgrzewane wspomnienia... smakują bardzo dobrze

Dodaj komentarz