lis 11 2002

niemyślenie


Komentarze: 8

Już wytrzeźwialam. I chcę zapomnieć, że żyję.

41 dni. wcale nie chcialam. ale jak to tak... okazja... a potem pamiętam śmiech i glośne slowa. moje. teraz tęsknota za czymś, czego wlaściwie nie chcę, nie lubię. przekora? i jeszcze rozmowa z rekordzistką. niechęć, zazdrość?! że ona wytrzymala z nim rok, a ja tylko cztery miesiące. a potem jakieś lapy i usta..... ucieklam:)

1984 : :
12 listopada 2002, 11:07
dużo za dużo
12 listopada 2002, 10:24
...4 miesiące...;(
no jak zepsuta dziewucha to tylk
12 listopada 2002, 09:33
iiii tam...
ależ ty jesteś zepsuta dziewuc
12 listopada 2002, 02:36
trzeba być dobrej myśli co nas nie zabije to nas wzmocni
oczywiście że byłam. co więc
11 listopada 2002, 18:59
bezpośrednia konfrontacja... czasem (mimo woli) może skończyć się inaczej niż to by było wskazane:)
a tak poza tym to byłaś wczora
11 listopada 2002, 17:33
rybka nie rób z Marcyśki zakompleksionej dziewuchy !!! Uważaj osiemnacha !!! Następnym razem po prostu pokaż charakter, głowa wysoko i bezpośrednia konfrontacja (branie jeńców nader niewskazane).
11 listopada 2002, 12:31
marcyśka, ty się tak nie przejmuj, malutkie jesteśmy to jeszcze nam wolno. a widzisz, tym razem uciekłaś, mądrzejesz :)
anarchy
11 listopada 2002, 09:55
echh... życie.... walić je....sorry za taki komentarz. ale taki mam nastrój....
(yeah,... your lies.. your world.. is biuld around..)

Dodaj komentarz