sie 23 2002

zmiany w fabryce


Komentarze: 3

Coś potwornie niedobrego dzialo się ze mną przez ostatni miesiąc. Niszczylam wszystko, wszystkich. Niszczylam samą siebie myślami. Jak uwierzyć że myśłenie to dar? Że rozum do czegoś (poza produkcją bólu) naprawdę jest potrzebny? Jak mam teraz pokochać, kiedy wiem że milość zabija? Tlumaczę sobie że to nie była prawdziwa milość... Wierzę jeszcze, że milość to coś innego niż przymus i wątpliwości. Dlaczego ja jeszcze wierzę?! To chyba prawdziwy cud. Który teraz mogę docenić, oglądając go i ten cudowny świat nowym, odrodzonym, wolnym spojrzeniem... I wierzę w Boga. Wbrew wszystkiemu. Zabil kogoś kto powinien żyć. Nie wierzę w to, ale w niego ciągle wierzę. Teraz w ciągu kilku dni zawalil mi się caly świat. Jeszcze nigdy nie przeżylam...nie...nie mogę... Może musial się zawalić, by powstać na nowo... Pelnią. Siebie.

1984 : :
24 sierpnia 2002, 11:56
i właśnie tym innym patrzeniem bardzo sie cieszę.
23 sierpnia 2002, 16:58
Czasami warto rozpocząć coś od początku, patrząc inaczej, niż na siłę wołać cierpienie..
23 sierpnia 2002, 16:44
to naprawde glebokie slowa

Dodaj komentarz