wrz 07 2002

atak


Komentarze: 6
Obojętność

Ukryta w kawałku chleba

Zaatakowala przestrzenie międzyzębowe

Weszla do gardla

Zmęczona już...

W plucach usiadla

Czekala...

Przez ucho zajrzala obluda

Wpadła na chwilę

By zwiedzić rdzeń

I hotel znalazla

By zagościć w mózgu...

I zostala

Od podlogi wialo chlodem

Przeszywającym

To strach przenikal

Do krwi

Rozgrzal żyly

Zmrozil serce

Już znikal

Spotkal ją

Siedziala w cieplym lonie

skulona

nienarodzona

nienawiść

zamyślona

nie widziala nie slyszala

to z góry krzyczala

podlość

nieszczelne ściany wątroby

uwolnily echo

krzyk jawny w calym ciele

I usta otworzyly się jeszcze

By zawolać

...

 

1984 : :
09 września 2002, 17:24
no ba! masz racje
08 września 2002, 22:43
jak to kim?! TYSIĄCDZIEWIĘĆSETOSIEMDZIESIĄTCZTERY! czyż nie brzmi to dumnie?!;P
08 września 2002, 14:08
:) a kim ty jesteś, zeby mi rozkazywać?
07 września 2002, 22:04
heh. dzięki Aqilko... ależ zrobiło się wybuchowo! A Ty mi tu nie narzekaj tylko sio do nauki:P
07 września 2002, 21:14
no nie wiem, poprzednie były lepsze. miałaś pogode czarować! a ty mnie tu anatomią człowieka maltretujesz
07 września 2002, 20:46
1984...to wspaniałe:))))naprawdę...świetne skojarzenia,porównania...bomba!

Dodaj komentarz