cze 28 2003

Bez tytułu


Komentarze: 7

Pomimo tego na czym myśli same skupiają się ostatnio cały czas, nie mogę pozbyć się tego ohydnego poczucia pustki. W środę widzieliśmy się ostatni raz. W poniedziałek raz jeszcze, ale na bardzo smutną chwilkę. Ja mnie już tęskno.

Przede wszystkim nie sądziłam że to rzeczywiście kiedyś nastąpi. Że nagle stanę w miejscu i nie będę musiała czegoś robić, gdzieś iść, biec... I nie mogę się do tego przyzwyczaić. Boję się że będzie tak cały czas, że teraz nie zobaczymy się już. Czy że po prostu znowu będę sama jak palec...

Mimo wszystko muszę się uczyć do ustnego. Nie wiem czy przejdę jeden z pisemnych ale i tak, wbrew wszystkiemu trzeba się uczyć całej literatury i gramatyki polskiej bo może jest jakaś nadzieja i wtedy umieć to muszę. Contra spem spero, cholera... Wyniki o 12:00 a ustny już o 14:00 więc.... Swoją drogą dawno nie spotkałam się z tak ohydną postawą ludzi. Tych z instytutu. Ja rozumiem że odsiew, ale to była postawa czysto ahumanitarna. Nie to że trudne... Chociaż trudne. Ale 150 minut okroić do 90?! I w teście zdarzają się niezamierzone błędy jak na przykład z rdzenia słowa immortal utworzyć należy conveniently..... No pewnie! A ja głupia na to nie wpadłam...

Rozgoryczenie nie zmienia faktu że jest mi po prostu nieswojo. Siedzę i czuję się jak emerytka. A kiedy już pokonam zawiłości rodzimego słowotwórstwa będzie jeszcze gorzej. Wtedy nie będę miała już niczego co zrobić MUSZĘ. A to daje wymarzone pole do działania samotności i innym tym żałośnie niedorzecznym uczuciom. Będzie tylko koniec i początek niczego.

I to potworne uczucie, że przeżyłam już wszystko co dobre a teraz zasiądę w fotelu i będę czekać na Nic. Które i tak nie zaskoczy. Nie zrobi pierwszego kroku by zmienić tę pustkę. Warunki komfortowe.

1984 : :
28 czerwca 2003, 15:50
tej obawy. przed pustką.
28 czerwca 2003, 15:02
a konkretnie ?
28 czerwca 2003, 13:44
wiem że macie rację, ale pewnych rzeczy nie da się sobie racjonalnie przetłumaczyć...
BłękitnaGlina
28 czerwca 2003, 12:31
nie dołuj się to podstawa - bo jeżeli nie masz w sobie trochę wiary w siebie to kto ją będzie miał?
28 czerwca 2003, 12:18
A ja w czwartek mam egzamin na UŚ a Twoje deklaracje wcale a wcale nie poprawiają mi samopoczucia (poza tym jak mi -odpukać w niemalowane - nie wyjdzie to będe miał na kogo zwalić !) ! A Londi ma racje - CHRZANISZ !! (z całym szacunkiem). A co do ahumanitarnej postawy to pociesz sie tym, że dla wszystkich warunki były takie same (przynajmniej mam taką nadzieje). Koniec komentarza !
28 czerwca 2003, 12:17
Dziś czuję się dziwnie zmęczony i pierwszy raz od miesiąca doceniam fakt, iż nic nie muszę. To znaczy powinienem zadziałać trochę przy książkach, ale nie jest to tak duże ciśnienie jak na przykład przy maturze, więc sobie odpuszczę i porozoszuję się myślą, że zrobiłem już wszystko co powinienem zrobić.
28 czerwca 2003, 11:22
"nie będę miała już niczego co zrobić MUSZĘ" Bedziesz miala wiele rzeczy, ktore robic CHCESZ - to super uczucie dzialac bo wiesz, ze chcesz a nie czujesz, ze musisz... "to potworne uczucie, że przeżyłam już wszystko co dobre" Z calym szacunkiem - CHRZANISZ !! Jeszcze wszystko przed Toba. Wiadomo, pewien etap sie konczy, ale to po to by zrobic miejsce na nowe doswiadczenia. Inne, nie znaczy gorsze. Pozdrowienia

Dodaj komentarz