wrz 07 2003

Bez tytułu


Komentarze: 2

Nie, nie będzie śmiesznie, bo jak wspominam to robię się sentymentalna...

 

Nie zapomnę nigdy jak wybraliśmy się nad morze. Zupełnie spontanicznie. Tuż przed północą. Na dworze było 10 stopni. Wszyscy zostali na górze. I tylko my. Nas dwoje żeby udowodnić sobie, żeby zaszaleć, że być tam razem, żeby to poczuć, żeby zmyć to ciepło, żeby nie żałować... Zdjęliśmy buty, zdjęliśmy coś jeszcze i walczyliśmy z falami w lodowatej ale dziwnie ciepłej wodzie, podczas sztormu.

Pamiętam jak jednej nocy, w środku nudnej wyjątkowo imprezy, po kilku wściekłych, kieliszku wina i dwóch kuflach piwa wybrałyśmy się tylko we dwie na spacerek... Spotkałyśmy jakichś dwóch typów i postanowiłyśmy pobawić się w teatr. Byłyśmy matkami z dziećmi a tamci opowiadali nam z przejęciem i bardzo dokładnie co to kwas, co to trawa, co to sms i co to właściwie znaczy żyć. Bardzo się chłopcy wczuli i odpowiednio nami zajęli.

Nie chcę natomiast pamiętać tej najgorszej nocy, kiedy to po porządnym balowaniu kumpela zgubiła klucz od baru. „No gdzie masz jeszcze kieszeń!?” "Nie mam!"- zdolala wycedzić podnosząc się z ziemi po kolejnej utracie równowagi. Siedząc wśród gromady pijanych łosiów i przy niej nawalonej do nieprzytomności miałam poradzić sobie jak zwykle zresztą sama. Tak więc kiedy już odgoniłam gromadę która korzystała z okazji i skrzętnie zajęła się pocieszaniem biednej mnie, wydarłam się na poszukiwania. Zimno, świta, pusto a ja chodzę i szukam. Wracam na miejsce zguby, a przynajmniej zguby trzeźwości. Wychodzę. Tam na środku pustej ulicy kolega chce mnie zgwałcić i kulturalnie pyta czy może. Idę dalej a ten za mną... Jakoś się udało. Idę dalej. Omijam studzienkę kanalizacyjną w którą nie omieszkała wpaść wspomniana sprawczyni kłopotów. Do końca uda. Dalej nie poszło. Dochodzę do domu. Nie mam siły pisać o tym co się działo i jak to ohydne stworzenie dotarło do łóżka a następnie do siebie. Klucz rano znalazł się w zaszytej kieszeni. Specjalnej... Co by nie zgubić przypadkiem.

Nie mogę dalej bo mnie kurwica nerwowa bierze jak myślę o tej nocy.

1984 : :
07 września 2003, 02:41
...pijany szelest poprosil o partyjke gwałtu..;p..heh mogłaś go kopnąć w...heh...a zabawy w teatr jeszcze nigdy nie proobowałem..?? Ale za to piłem vodke z ogórka i bawiłem sie w rodeo...:)
07 września 2003, 01:07
Nie ma głupich ! Za rok też chce robić przy barze !!!

Dodaj komentarz