lut 20 2004

Bez tytułu


Komentarze: 5

Jedyny to stwór, przy którym tkwiąc potrafię wciąż widzieć w tym tkwieniu sens.

 

Ale może ja nie jestem kobietą?

W każdym filmie kobieta chce mieć go zawsze przy sobie. A ja nie chcę.

Może jestem zbyt wyzwolona? Zbyt niezależna i zbyt przyzwyczajona do wolności…

 

Może boję się, bo wiem jak poważny to związek.

 

Z drugiej strony bardzo potrzebna mi jego obecność.

 

Dam mu dojrzeć. I sobie. Ma coś ważnego do zrobienia i lepiej nie rozpraszać go tak silnymi wstrząsami emocjonalnymi.

Ale dziś zrobiłam to, co radziła każda życzliwa dusza. Zresztą już sama nie mogłam się powstrzymać. I nie żałuję. Jest mi dużo lżej. Znowu sprawił, że życie jest niewiarygodnie urokliwe.

Ale najbardziej zadziwiające jak na całe to zamieszanie zareagował mój organizm. Zapomniał o śnie, bolał, słabł, bladł, nie jadł, szarzał, chudł

?

podobno to chemia

 

teraz już idę spać

 

jutro 0 stopni więc znowu wraca nadzieja.

 

Zanim zasnę pięćdziesiąt razy przeczytam esemesy, które i tak znam już na pamieć.

„Jeeej, a co z czasami, kiedy Aniołku nie przepraszałaś za wiadomości?”

„Tak, niby tak…”

„Powodzenia, o niewiarygodna!”

 

Uśmiałam się. Do łez. I wreszcie odetchnął strudzony organizm.

 

Niczym po ciężkiej orce. A to tylko intensywne dochodzenie do ładu.

 

 

1984 : :
23 lutego 2004, 11:34
ład. brzydkie trzy literki których nie lubię używać.
21 lutego 2004, 21:39
Bo ja z natury podły typ jestem. Tak poza tym to mną się nie sugeruj. Jestem ostanią osobą, która może komukolwiek, cokolwiek doradzać w "tych sprawach".
21 lutego 2004, 10:42
to taki darmowy stretching, wszystko w trosce o dobre zdrowie... wiesz co Teo? Ty to mi ciągle ostatnio tylko wygarniasz! jak ja mam w siebie wierzyć jak ciągle co robie źle ha?! okrutnyś.
21 lutego 2004, 08:28
bo uczucie to ambiwalentny stwór: ma dwie nogi, dwie ręce i każda z kończyn ciągnie w swoją stronę..
21 lutego 2004, 00:41
Związek, w którym on i ona ramie w ramie zmagają sie z trudami dnia codziennego to jakaś przerysowana karykatura związku. To przecież chodzi o wspólne bycie i świadomość kochania drugiej osoby, bez względu na to czy widzisz ją 24 godz na dobe czy kilka razy w miesiącu. Aż mnie korci, żeby Ci wygarnąć, ze za dużo komedi romantycznych się naoglądałaś !

Dodaj komentarz