kwi 04 2003

Bez tytułu


Komentarze: 3

 Chcę się utopić w tej muzyce. Upić się nią wreszcie tak, by czuć że wystarczy, że moje uszy nie skurczą się, nie zabolą gdy jej nie będzie,

Jest moja klątwą i przekleństwem, niedokończoną przyjemnością, przegryziona wargą, do krwi. Jak oszołomiony wicher omija oka mojej sieci, wieje tylko tam gdzie ma ochotę...

1984 : :
05 kwietnia 2003, 07:38
Marcyśka jest po wielkim wrażeniem ogromu zrozumienia ze strony Tea, oraz ogromu zrozumienia od siebie samej dla Tea!!! Tak Wujek, chyba oto mi chodziło:D
Teo meloman
04 kwietnia 2003, 21:54
A ja skumalem (chyba). Ja nie słucham muzyki tylko kiedy jestem w szkole, albo jak śpie. Z własnego doświadczenia wiam, że nie sposób się tym nasycić. Może się znudzić oglądanie najbardzieij interesującego filmu czy najbardziej intersującego programu tv. Powieki mogą być zbyt ciężkie i uniemożliwić czytanie nawet najlepiej napisanej książki, może się już nie chcieć prowadzic nawet najbardziej interesującej rozmowy, ale jeszcze nigdy nie zdażyło mi się nie być zdolnym do tego by słuchać dobrej muzyki. Nasycenie następuje bardzo rzadko. Przesycenie chyba nigdy. I właśnie to jest w tym najlepsze !
04 kwietnia 2003, 12:20
No dobra, a gdzie kryje się głebszy sens tej notki? Bo nie skumałem

Dodaj komentarz