Kolejne 365 dni do kolekcji. Nie nie nie. Wcale nie czuję się staro! Przeciwnie! Byłoby tylko jeszcze milej gdyby ewentualnego spokojnego snu nie zepsuły mi jego pieprzone esemesy. Oczywiście już pięć minut po północy (że też nawet w tym cholernym względzie jego pieprzona ambicja nie pozwala na jednorazowe choćby bycie nie-pierwszym!) sygnał. Jakby zwalił mi się do łóżka. Ciężkimi słowami. Najlepszego? Może jeszcze dodaj, że tylko Ty jesteś w stanie mi to dać. Pieprzyć to wszystko! Wiem że się nie poddasz. Dziś gdzieś na mojej drodze będę musiała Cię oglądać. Może jeszcze przyjąć wspaniały prezent od szlachetnego dupka!? Nic. Grunt że udało mi się zapobiec wizycie. Tego bym nie zniosła. Ale mimo to było miło. Już w nocy. Cóż to się będzie działo dniem!?:)
Dodaj komentarz