sie 15 2004

Bez tytułu


Komentarze: 0

4 sierpnia 2004

Darek i Kuba są na basenie i zdałam sobie sprawę że ta godzina przez która będę siedzieć na ławce z ich plecakami to pierwsza od naprawdę długiego czasu chwila dla mnie i moich myśli.

Z tego wszystkiego aż zapomniałam jak to się robi?

Może zamyka się oczy i czeka na pierwszą myśl godną odnotowania. A może zamyka się w sobie i czeka na pierwsze odczucie by potem wyprowadzać je z siebie za pomocą pomarańczowego długopisu z napisem Lekoklar, który doskonale takie uczucia przewodzi. Właśnie zjadłam Snickersa bo zwykle na takie fanaberie tez nie ma czasu.

O dziwo w tych ekstremalnych warunkach bardzo dobrze się odnalazłam i dochodzę do wniosku, że mogłabym już zostać w takiej kotlinie i całe życie przytulana przez pionowe ściany sosnowych wzgórz przechadzać się a to do restauracji a to spełniać swój moralny obowiązek czy tez bawić się niczym jedenastoletnie dziewczę i cieszyć całą masą pysznych rozrywek. Każdy wieczór to trzy/czterogodzinny spacer przy fontannach z telefonem w dłoni. A kiedy na spacer nie ma już sił bo emocje czerpią za dużo energii, ja i telefon chowamy się w zacisznej drewnianej altanie. Te godziny mijają teraz szybciej niż nie jedna minuta często męcząca, nieskończona, pełna obaw.

Jestem szczęśliwa. Wszystko tak pomyślnie się układa… Najbardziej cieszą mnie ploteczki i fakt, że spędzając ze sobą 24 na dobę zupełnie naturalnie i coraz bardziej przypadamy sobie do gustu.

I te rewelacyjne istoty, które mocno zaskakują i dają się lubić…

Ciepło mi po lewej stronie, w część ciała ukrytą pod nowym czarnym koronkowym stanikiem z misternie plecionymi ramiączkami. Kocham. Doceniam. Podziwiam.

Jest najbliższą mi osobą. Już bez wyjątków. Nawet będąc daleko.

1984 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz