Bez tytułu
Komentarze: 2
Nie mogę żyć wspomnieniami a teraźniejszość nie dorównuje.
Raz widzę swój błąd i żałuję. Raz widzę swój błąd i wiem, że nawet jeśli teraz żałuje, to gdyby cofnąć czas zrobiłabym dokładnie to samo.
Zraniłam go. Ich.
Nie nadaję się do życia, nie radzę sobie z nadmiarem ich miłości, nie radzę sobie ze swoim deficytem.
Teraz nieporadnie mogę wyobrażać sobie jak się czuje.
Nie wiem jak, chyba zupełnie przypadkiem decyzja została podjęta. Na pytanie czy nie mam nic przeciwko temu żeby przyjechał się pożegnać zebrałam się w sobie i szczerze odpowiedziałam, co myślę.
Nie chcę znowu chaosu, nie chcę stracić głowy i poddać się kompletnie emocjom. Cieszyć się chwilą trwającą jakieś trzy doby po czym zostać tak, bez niego, nie pasująca już do tego mojego dotychczasowego świata, bo znająca coś więcej, patrząca z otwartymi oczyma, zagubiona, nierozsądna… I tak czekać. Na kolejne trzy doby nieziemskiego uniesienia.
Już zdążyłam na nowo osiąść w tym moim ułożonym środowisku. Są normy. Już ich nie odrzucam bo nie mam siły na walkę z wiatrakami. Będę żyła poprawnie. Nie dlatego że muszę. Chyba już sama chcę. Bo muszę w środku.
„Uważaj, to bardzo zmienia osobowość”- brzmią w uszach słowa przyjaciela.
Powróciłaś do stanu sprzed awarii więc zostań i żyj godnie. KPW?
Dodaj komentarz