gru 11 2004

Bez tytułu


Komentarze: 6

Runęło.

Nie ma już żadnych świętości. Wartość, nawet ta pierwsza z kolejki zdaje się być pustym frazesem. Tylko dlaczego wszystko na raz?! Tajemnice i intrygi kończą się równo z kalendarzowym rokiem?

Nagle świat okazał się skorumpowany, zakłamany, wyrafinowany i podły. Na raz wychodzą na jaw najohydniejsze sprawy. Jedno wielkie krętactwo. Właściwie dwa. A jakby dobrze policzyć to pięć. Nie związanych ze sobą.

Nagle zwątpiłam. Ale od czego się to zaczęło? Ode mnie. Zawiodłam samą siebie i teraz leci już jak z górki. Upadło wszystko. Rodzina, miłość, przysiega, wierność, prawość, czystość.

I chuj.

Nie zawiodłam siebie bez powodu. Fakt. Była to reakcja na jedno z ohydnych spraw tego świata. Nie mówię że trzeba zapomnieć, wykreślić... To ważne. Tylko jak tu dalej wierzyć w te słabowite a dumnie brzmiące hasła?!

Chwilowy mój stan trochę mnie bawi. Spiłam się kawą z rumem. Pół na pół. Oczy mam spuchnięte od łez. Wysprzątałam cały pokój żeby odreagować. Znów idę zapalić.

Cieszę się że mogę być teraz sama. Mogłam być z nim. Nie wiem czemu wolałam wrócić sama. Nie wiem co tak lubię w mojej samotności. Ale coś niewątpliwie. A było miło. Bardzo mi pomógł, dał ramię do oparcia kwilącej głowy i rozbawiał tak że aż bolała mnie żuchwa. Nosił na rękach. Wczoraj wycisnął sześćdziesiąt na biceps więc wreszcie dałam się ponieść.

Wreszcie?

 

1984 : :
16 grudnia 2004, 14:07
wreszcie?
15 grudnia 2004, 20:35
Dlaczego nagle? On taki jest.
NiN
13 grudnia 2004, 19:23
to biedak zeby cie ponosic bedzie musial zaswiadczeenie z silowni przynosic??
12 grudnia 2004, 22:57
bo my w świecie i świat w nas to jedna wielka cholernie powiązana machina ; to chyba źle
12 grudnia 2004, 22:49
znaczy się chciałas dać się ponieść a tymczasem poniosło cię? ;P
heartland
11 grudnia 2004, 16:56
nie zawsze ucieka się tam gdzie się chce

Dodaj komentarz