cze 04 2003

Bez tytułu


Komentarze: 32

Zrobiłam kotu zdjęcie akurat w trakcie aktu świadczącego o dbałości o swą higienę bardzo intymną. Obraziła się na mnie... Cóż. Trzeba się poświęcać dla sztuki. A poświęcam się ogromnie bo ostatnimi czasy gdzie tylko mogę to chodzę i sztukę tę tworzę. Zdjęcia robię znaczy się. Wszystkiego, na wszelakie sposoby i we wszystkich perspektywach. Wspinam się na wyżyny typu szaf czy dachów i mam obrazki z lotu tak zwanego ptaka. Pod skosem, od dołu, z boku... Dziś wypykałam kawałek kliszy w szkole mojej niegdysiejszej. I nie tylko.

Ogólnie to dobry dzień mi się dziś przeżył. Miło doprawdy. Dziękuję serdecznie autorowi scenariusza.

 

 

1984 : :
04 czerwca 2003, 23:29
Nie wiem kto pisze mój scenariusz, ale to na pewno Polak ! A wiem to bo ostatnimi czasy u mnie jak w polskim filmie : " Nuda, nic się nie dzieje (nawet krowy ani kaczki nie widać, że o drodze na Ostrołęke nie wspomne)". Dlatego też nie miałbym nic przeciwko coby "na warsztat" wzięli mnie np. bracia Wachowscy (ale tylko w wypadku uczynienia mnie Neem, albo innym "wybrańcem") ewentualnie Steven Spielberg (ten drugi to mógłby mnie uczynić np. Indianą Jonsem ! albo tym kogo grał w "Złap mnie, jeśli potrafisz" Leo DiCaprio) jednak niech was "ręka Boska" broni przed oddawaniem mnie w ręce Aronofskyego albo innego Finchera (tzn. na pewno nie byłoby mi nudno, ale mam poważne obawy czy byłbym w stanie przetrwać takie ekstremy) !
04 czerwca 2003, 21:11
Znaczy sobie dziękujesz? Podobno sami piszemy sobie scenariusze. Najłatwiejsze do zagrania są monodramy.

Dodaj komentarz