cze 13 2003

Bez tytułu


Komentarze: 17

Kilku rzeczy w życiu boję się tak dziwnie, irracjonalnie... Boję się:

 

-zakrętów, bo zawsze wydaje mi się że samochód się przeturla na bok

-pająków, bo mają w sobie więcej czerni i samowoli niż to przystoi zwierzęciu

-inwalidów, bo nie potrafię im pomóc

-smutku mamy, bo rozwala dokumentnie

-własnej niepewności, bo pojawia się przeświadczenie że zbyt dużo zależy ode mnie

-zboczeńców, bo nie wiem co robić kiedy już są

-głupoty, bo jestem bezsilna

-samotności w tłumie, bo doskwiera bardziej niż tłok w odosobnieniu

-próśb, bo wykonywane są z łaski

-egzaminu, bo wszyscy się boją

-wiatru, bo mi podwiewa zieloną spódnicę

-strachu, bo się boję

1984 : :
1984czarnowidz
13 czerwca 2003, 22:23
no ale ja już mała nie jestem a dla mnie ciągle jedzie na dwóch...:(
anarchysta
13 czerwca 2003, 21:29
Z tymi zakretami to mnie zagięłaś, bo jak byłem małym szczylem to zawsze myślałm że samochód jedzie wtedy na dwóch kołach umieszczonych przy jednej z burt...
1984zezwalająca
13 czerwca 2003, 20:51
się śmiejcie!
13 czerwca 2003, 18:24
Sensei Broda ma rację. I uderz jeszcze pod pachą, bo to też słabie miejsce i nawet średnio silna bestia może w ten sposób zjebać takiemu perwerowi obojczyk czy co tam się zaraz wyżej znajduje (to wiem od kolegi co przeczytał książkę o ji do kwon i kiedyś zbił nią po głowie kloszarda) No i nie zapominaj o inny słabym punkcie czyli (udzerzając w niskie tony) worach i pindolu.
troskliwy_kontestator
13 czerwca 2003, 18:06
Coś mi się przypomniało ! Tak pół żartem pół serio, ale jeżeli (tfu!Tfu!odpukaćwniemalowane!!!) przytrafiłaby Ci sie jakaś nieciekawa przygoda z panami zboczeńcami to w sytuacji fizycznego zagrożenia najlepiej udrzeaj w tchawice, albo splot słoneczny (to takie "coś" pomiędzy klatką piersiową a brzuchem !). Wiem co mówie, bo mam kolege co się uczy Aikido i mówi, że te chwyty są najprostsze, nie wymagają praktycznie żadnej siły (choć zaleca sie uderzać jak najmocniej) i są najbardziej polecane różnym dziewuchom co to są w zagrożeniu ! Mam nadzieje, że udało mi się przezwyciężyc jedną z Twoich obaw ! Nie ma za co ! Żyje po to by uszczęśliwiać innych !
13 czerwca 2003, 17:29
Popieram Błękitną Gline i Sanga ! Tak poza tym to w strachu nie ma nic złego jeśli chroni nas przed popełnieniem jakiegoś glupstwa, ale kiedy na coś nie mamy wpływu lepiej zastąpić to jakimś innmym stanem ( i nie pytaj jakim, bo... po prostu nie pytaj :) )
13 czerwca 2003, 14:07
Jeśli masz czyste majtki (a pewnie masz) to nie powinnaś bać się wiatru podwiewającego zieloną spódnicę
BanShee
13 czerwca 2003, 13:17
też się pająków boje :) obrzydliwe stworzenia które właśnie chodza mi po kompie :/
13 czerwca 2003, 12:32
Zdefiniowany lęk jest już w połowie pokonany.
BłękitnaGlina
13 czerwca 2003, 12:11
Paulo Coehlo napisał chyba w Alchemiku, że Strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie i że (...) Żadne serce nie cierpiało gdy sięgało po swoje marzenia, często zastanawiałam się czy to prawda
To ma mlutki związek z notką, ale mi się tak przypomniało i skojarzyło
13 czerwca 2003, 11:46
nie jest tak źle. schizofrenia raczej Ci nie grozi ;)
eNeN
13 czerwca 2003, 11:24
I pełni. :) Będzie niedługo. Niedługo też pojawią się niedopyrze. Brakuje mi jednego na tym drzewie u Ciebie na stronie. Ale to tylko w świetle tej notki.
13 czerwca 2003, 11:10
I pełni. pamiętam.
eNeN
13 czerwca 2003, 11:09
1984 - już niewielu rzeczy się boję. A to czego się boję, raczej nie da się tak po prostu nazwać. Lubię? Bardzo wiele lubię. Był czas, kiedy o tym mówiłem. Teraz to tylko moje. Prócz gruszek, czereśni, ciszy, zapachu lasu, fali na jeziorze. Pamiętasz.
13 czerwca 2003, 11:03
Tak. Jest jeszcze kilka rzeczy... Jabłka lubię... I czerwiec. Pociągi i ulicznych grajków. Rzeki, pistacje, prostolinijność. Lubić. Kawę, ciszę, zapach lasu i skoszonej trawy. Oj i albo mam deje vu albo juz kiedyś to wymienialiśmy. Czy Ty też bardziej lubisz niż się boisz?

Dodaj komentarz