Ciąg dalszy najświeższych wiadomości:
Komentarze: 3
No i pięknie. Nie powiem, że nie było miło, bo było. Ale Było. Bo właśnie wróciłam do dom i co mnie tu czekało? Nic. Nie ja absolutnie nie wymagam transparentów, balonów, tortów... (Chociaż obiadek jakiś) a tu co? Nawet nie pozmywane, co dopiero mówić o typowym sobotnim błysku i porządeczku w każdym kącie. Mama stoi i parzy w okno. Tata pali w kiblu. Świetnie- myślę sobie- pewnie zrozumieli jak wieli błąd czynili dziewiętnaście lat temu płodząc coś takiego jak ja:) Sielanka. Zrobiłam sobie omlet. Paskudny. Ale przecież urodzinowy... to zawsze pycha. Idę pokorniutko zmyć talerzyk. Może jakoś po drodze zorientuje się co i jak. Dobija mnie coś takiego. Za godzinkę znikam. I znów Będzie miło.
Dodaj komentarz