wrz 05 2003

co by tu... jak by tu... wracamy do rzeczywistości......


Komentarze: 11

CO TO BYLO?!

Szkoła charakteru, szkoła uczuć, szkoła gospodarności i wytrzymałości. Szkoła niemyślenia. Szkoła tolerancji, cierpliwości, powściągliwości, uniesień, życia.

Nie wiem o czym pisać.

Nie umiem już pisać. Chciałabym to wszystko pamiętać. Bo warte jest zapamiętania. Wszystkie te chwile.

Drewnianą chatkę. Ciężkie poranki. Strome schody. Szczery uśmiech. Wolność słowa. Biały proszek. Zimną kąpiel. Ciepły dotyk. Litry piwa. Cenną zgubę. Brak braku. Większą wartość. Pochłaniający hazard. Wygłodniałych kolonistów. Nieustanną gotowość. Wściekłe psy. Jego zapach. Czerwony księżyc. Poobijane łydki. Skacowaną załogę. Zaskakujące zbliżenie. Nocny dworzec.

Chciałabym to wszystko teraz przeczytać na swoim blogu. Jest grudzień, kwiecień, maj. Nie ma sierpnia. Być powinien.

Chciałabym od nowa umieć myśleć. Ale pozostać na tej wierzchniej warstwie życia. Bez analiz, bez problemów.

Chciałabym tak samo cieszyć się chwilą. Każdą minutę odczuwać równie mocno. Napawać się nią.

Chciałabym żeby jakoś to się ułożyło. Żeby trwało. Ten jeden miesiąc. Chciałabym mieć tę odwagę. I zadziałać.

Jednak już znowu towarzyszy mi strach. Obawa że zbyt wiele zależy ode mnie. A przecież porównując... Przecież to nic... Ode mnie zależy już tak niewiele.

Chciałabym zawsze być taką jaką tam się czułam. Jaką tam byłam. Chciałabym żeby ludzie wokół mnie byli LUDŹMI bo już wiem że mogą.

Chciałabym teraz położyć dłonie na jego piersi, na jego żebrach, brzuchu... ogrzać się. Policzkiem oprzeć się o jego plecy.

Chciałabym żeby cała jego siła znów zwarła ciało w jedność.

Chciałabym posprzątać mieszkanie i ugotować obiad bo dziwnie mi tak bezczynnie siedzieć.

Chciałabym wreszcie napisać to co chcę. I umieć napisać to co chcę.

Nie, nie chciałabym zbyt wiele. Nie chciałam niczego przez tak długi czas. Chciałabym żeby ktoś jeszcze na tym świecie czuł tak ogromną wdzięczność jak ja. Tak ogromną satysfakcje, zadowolenie i zobowiązanie. Wdzięczność reżyserowi. Tej Ręce, która popycha do przodu.

1984 : :
05 września 2003, 23:25
Acha ! Jeszcze jedno. Te KURCZAKI... Dorodne strasznie !
05 września 2003, 23:23
Bo widzisz Marcycha ! To jest tak, że faktycznie, KTOŚ, GDZIEŚ, TO WSZYSTKO nam w ten czy inny sposób reżyseruje, ale nikt nie powiedział, że nie wolno nam ingerować w kształtowanie się owego scenariusza !
05 września 2003, 22:39
Heartland- zobowiązanie wobec Reżysera, za rolę jaką dostałam, za wszystko co mnie spotyka... i dziękuję za Wasze słowa. potrzebne.
anarchysta
05 września 2003, 19:22
"Chciałabym wreszcie napisać to co chcę. I umieć napisać to co chcę." - nawet nie wiesz jak ja bym tego chciał.
szeptem
05 września 2003, 19:17
Umiesz pisać. Gdy ponownie wpadniesz w szpony wirtualnych pamiętników i wykreowanych (niekiedy) postaci, Twój talent odezwie się napewno. W Twoich notkach jest coś - i nie warto tego marnować. Chociażby dlatego, że tak wiele osób Cię czyta i tęskniło...Pozdrawiam:o)
05 września 2003, 15:29
Teraz jest tylko teraz, i zniknie natychmiast gdy przymkniesz choc na ulamek sekundy powieki. choc wtedy tez bedzie Teraz. ale juz inne Teraz. a wiesz, brakowalo mi Ciebie.
heartland
05 września 2003, 14:30
Skora to była tak wszechstronna szkoła (to złe słowo ale niech będzie) to nie oduczyła też myślenia i cieszenia się i odwagi. Bez problemów się nie da a bez analiz jest pusto. Zależy i od Ciebie i nie od ciebie. Równocześnie. O jakie zobowiązanie chodzi? Bycia reżyserowaną? - chyba nie...
BłękitnaGlina
05 września 2003, 14:14
black coffee
05 września 2003, 14:04
no właśnie. Podsumowując - sierpień był baardzo OK mimo kurczaków?
05 września 2003, 14:00
.....trudno mi nawet znaleźć odpowiednie słowa....bo czytając tą notkę doszłam do wniosku, że .... te twoje pragnienia są po części moimi .... tyle, że nie o sierpień tylko chodzi ..... a o całe życie.....
cisza
05 września 2003, 13:45
ja mam nadzieje, ze ona nie pozwoli nam tak latwo zapomniec o minionych, wspanialych i krotkich momentach

Dodaj komentarz