paź 15 2002

co zrobiłam...


Komentarze: 4

Jego dwuletni koszmar. Z pełna odpowiedzialnoscia i nie oszukujac samej siebie moge stwierdzic, ze nie zrobiłam niczego, co moglo doprowadzic do konca jego dwuletniego zwiazku. A jednak... Coz moglam zrobic wiecej? Czego nie robić!? Jak ukrywać uczucie? Musialabym nie patrzec mu w oczy. Nigdy. A jednak...

Wielorybnica mnie skrzyczała... Powinnam dostać w becki za rozwalanie zwiazku.. Nie masz racji Rybko. Nie za rozwalanie. Za rozwalenie.

Nie chcialam tego. Chcialam tego, ale gotowa bylam czekac. A jednak... Powinnam przeprosić? Za co?! Chyba musialabym przepraszać, ze zyje.

1984 : :
a tam, mniejsza o to
16 października 2002, 19:08
spokojnie spokojnie malutka, życie jest po to aby czerpać z niego jak najwięcej, wiec razem z teofilkiem cieszymy sie twoim szczęsciem :)
15 października 2002, 23:47
cholera. zdaję sobie sprawę, że jakby nazwać po imieniu to co się stało...... ale.... cholera! to nie tak! a właściwie to zupełnie tak... nie!..............
Podążając za tokiem myślenia
15 października 2002, 23:29
popieram powyższą myśl, ciesz się :)
ale masz w bęcki x2
15 października 2002, 17:52
teraz to się ciesz tym co masz :)

Dodaj komentarz