gru 29 2002

długa noc


Komentarze: 8

Sen został za oknem. Zamknęłam je jak i siebie. Pełną kłębiących się myśli.

Oparłam głowę w miejscu gdzie on zawsze kładł się i opierał policzek. Pachnie nim. Bardziej niż on sam pachniał sobą. I tak czując go tuż obok opadłam na poduszkę. Ciepło. Miłość?

Jedyne co może zostać to ten zapach. Nic innego nie pozostanie jak dawniej.

Pierwszy raz od trzech miesięcy wyłączyłam telefon. Nie chcę już czuć go również w nocy. Nie chcę więcej tych bzdur... Boże jaka byłam głupia.

Najgorsze jest to, że to pierwszy raz kiedy naprawdę mi zależało, kiedy nie miałam żadnych wątpliwości... ja... wiecznie poszukująca dziury w tak zwanym CAŁYM.

Teraz widzę jak starałam się nie widzieć. Kłamstwa? Dwulicowość? Chore ambicje? Porywczość? Niezrównoważenie? To nie on... Bo przecież przy mnie był inny...

A ja nie wiedziałam kiedy był prawdziwy?

Nie wiem jak to skończyć. Według niego wszystko jest jak dawniej. Bo uśmiechnęłam się i udawałam że nie boli...

A jak dawniej nie będzie już nigdy. Musiałabym się ogłuszyć, stracić wzrok i kochać...

1984 : :
31 grudnia 2002, 11:49
otóż to!;P
wielorybnica wspominająca
31 grudnia 2002, 00:39
skąd ja to znam? dlaczego rozstania są takie bolesne, do jasnej... zauważyłam tylko jeden plus tych zdarzeń: w cierpieniu o wiele piękniej się pisze
29 grudnia 2002, 12:28
:)
BanShee
29 grudnia 2002, 11:17
miłośc umiera by odrodzić się lepszą w nowym związku
29 grudnia 2002, 10:50
ja już chyba nie chcę. innego. żadnego.
29 grudnia 2002, 10:48
Skoro NIC nie będzie jak dawniej...szukaj innego "teraz"...
29 grudnia 2002, 10:33
juz podjęłam. tylko czy słuszną....
jędza
29 grudnia 2002, 10:17
...niestety często rozum krzyczy, że czas się pożegnać, a serce nie przyjmuje tego do siebie... wierzę, że dasz radę i podejmiesz słuszną decyzję!

Dodaj komentarz