fuck the fucking fuckers!
Komentarze: 3
Nawet w tak ważnej chwili (wczoraj czy może cay ten tydzień) powinnam była uważać na swoje emocje. Żeby nie przesadzać, nie cieszyć się za bardzo z błahostki i nie rozpaczać bez powodu. Bo nigdy moja sprawa nie jest ważniejsza od tysiąca innych. Nawet kiedy uświadamiam sobie, że w moim życiu nie ma nic ważniejszego niż te chwile, emocje są już jakby niepełne... Stłumione przez nadęte twarze. Zakompleksione, pochowane w skorupki istoty duszące tych szczęśliwszych tępym spojrzeniem. Może wszyscy wybielmy sobie twarze, co?
Maszerujcie ramię w ramię...
Dodaj komentarz