Głąby!
Komentarze: 3
Weszłam do Tesco, uprzednio przeżywszy koszmarny ból uszu spowodowany dźwiękiem jaki powstaje w słuchawkach od łokmena podczas przechodzenia przez całe te bramki, słupki czy co to tam innego jest i służy za oparcie osiłkom zapakowanym w czarne kombinezony, zapatrzonym w szary tłum wzrokiem świadczącym dosłownie o niczym. Grzecznie wzięłam czerwony koszyczek, podniosłam wzrok i mnie zamurowało. Chwila konsternacji. Może zabłądziłam? Może coś się działo, zaszły pewne zmiany i już nie ma tu sklepu? Otóż stałam tam jak wryta i czułam się jak na cmentarzu! Atmosfera iście grobowa. Ósmego października. Aleją zniczy sobie spacerowałam by następnie pośród wieńców pogrzebowych nabyć krem do stóp oraz gumę miętową bez cukru. Pytanie tylko gdzie podziewa się Mikołaj?! Albo pisanki, ha? Przecież w gruncie rzeczy to już niebawem...
Dodaj komentarz