paź 21 2002

kawa


Komentarze: 5

Jestem głodna!!!! Własnie wróciłam do domu. Zdazyłam juz zjesc obiad, a własciwie kolacje, wykonczyc jakies resztki z paczki paluszków, cztery jabłka, Don Juana (to nazwa cukierka, tak zeby nie było watpliwosci...), kilka precelków i ciagle jestem głodna! I spac mi sie chce. I przytulic do kogos... Tak konkretniej do tego Kogos... Przydałaby sie kawa. Jego kawa. Taka jaka zrobił mi dwa dni temu, stojac dumnie w mojej kuchni, z moja rekawica kuchenna na lapce patrzac na mnie najpiekniej jak mozna patrzec i mowiac slowa tak zwykle i madre, ze pomyslalam, ze jezcli tak to ma byc to ja chce juz zawsze wyjmowac filizanki, podawac spirytus, cukier, zapalki, mieszac, a potem pic... I nad zapachem kawy widziec jego oczy, myslec to samo co on i razem nie moc sie nadziwic jak mozna byc tak niewiarygodnie podobnym, tak niewiarygodnie brakujacym i pasujacym. Jak jablko. Tylko razem... Nad aromatem najpyszniejszej, najbardziej aromatycznej i przepelnionej uczuciem kawy...

1984 : :
22 października 2002, 22:22
i o kawie oczywiscie
22 października 2002, 22:20
rzeczywiście, dużo tu o milości. o szczęsciu :)
kontestator, który pisze tylko
22 października 2002, 00:48
O kawie Marcysia pisze notki !!! No, no ! nie poznaje koleżanki, cicha woda he he...
21 października 2002, 22:48
o kawie?
karotka
21 października 2002, 22:37
mmm calkiem nice, wszyscy na tym blogu pisza tylko jednym:P

Dodaj komentarz