nie dla dekadentów, buntowników i zmęczonych...
Komentarze: 6
Jednak dożylam tej chwili. Jednak doczekalam się tych oczu i poczucia, że warto dla nich żyć. I poczucia że nareszcie będzie inaczej. Lepiej. Chcę tych zmian... Ostatnio w moim nędznym żywocie wydarzylo się tyle, ile, śmiem twierdzić, nie przeżyla nigdy niejedna wiekowa staruszka... Może za szybko, zbyt boleśnie... ale... nie wiem... chyba trochę się gubię... Ale w każdym razie, to mile, że nareszcie będę znów poświęcać większą część życia wizytom w najwspanialszej instytucji świata. Niewtajemniczonym lub tym, którzy zatracili już kontakt z państwowymi instytucjami tego świata podpowiem, że chodzi o instytucję szkoly.Uwielbiam to. I nie jest to ironia. Uwielbiam stać w korkach, uwielbiam spędzać czterdzieści minut w zatloczonym atobusie, i uwielbiam po tych upojnych chwilach spedzonych jakby nie bylo wśród ludzi, dotrzeć wreszcie rano do brudnego centrum, do zmęczonych nocnym życiem ulic... I to wszystko co czeka mnie każdego dnia...
Dodaj komentarz