sie 26 2002

nie wiem


Komentarze: 8

Leży już sam. Glęboko w ziemi. A my, tutaj, będziemy nadal żyć. Tak, w sumie nic nowego nie napisałam. Bywa... Nie tak mialo być... Poco te kwiaty na grobie, po co śpiew i modlitwa!? Po co? Kurwa! Po co? Dlaczego?

1984 : :
27 sierpnia 2002, 10:38
kurcze! nie wiem! też często nurtuje mnie to pytanie! czy zajebistość może być wypracowana własnymi rękoma, poprzez trud i poświęcenia... czy tez może jest to zwykły traf, fart, szczęśliwy los albo znajomości... też chciałabym mieć znajomości...i też pozdrawiam RAT:)
rat
27 sierpnia 2002, 10:19
czemu niektorzy ludzie sa tak zajebisci ?! Pozdrawiam 1984 :)
26 sierpnia 2002, 20:38
A mi było chyba lżej jak przełamałam się w końcu i zaczęłam chodzić na cmentarz. Pogrzebu prawie nie pamiętam, bo jakoś nie zapadł mi w pamięci obraz widziany jak przez mgłę. Ale jak po kilku miesiącach poszłam w końcu na grób, popłakałam, porozmawiałam...nie wiem dlaczego, ale ulżyło mi. A pogrzeby? Są dla żywych, a nie dla zmarłych...
26 sierpnia 2002, 19:11
element mojego świata. tak. On był elementem mojego świata. świata, którego nie potrafię teraz sobie wyobrazić. gdy nie zobaczę Go przy oknie, nie zobaczę uśmiechu, nie usłyszę głosu, pytań...kurwa! On chyba właśnie przechodził mutację, czy co to tam u was jest... powiem sobie że wyjechał, że jest mu dobrze... tak. tak zrobię.
rap.
26 sierpnia 2002, 18:26
wilu moich bliskich przyjaciol zginelo. takie pokolenie. mamy nasrane w glowach. szukamy mocnych wrazen. ja ich nie kocham kazdego z osobna miloscia erotyczna czy mentalna. to jest milosc do zycia, do czlowieka jako postaci skladajacej sie na fragment mojego zycia. nad smiercia innych trudno jest mi sie zastanawiac, bo takich smierci jest za wiele. mnie dotykaja tylko smierci elementow mojego swiata. i to nie jest obojetnosc. po prostu nie jestem wstanie przejac sie kims kogo nie znalam. takjak sie nie zastanawiam nad tym ilu wspanialych ludzi zyje a ja ich nie znam.
26 sierpnia 2002, 18:02
niee ludzie, nieporozumienie. to nie miłość. to nawet nie przyjaźń. nawet nie było szansy, czasu. i nie ma.
Rap.
26 sierpnia 2002, 17:47
placza egoisci. ci co kochali cierpia w milczeniu, przez lzy zapewniajac przede wszystkim siebie, ze dusza odeszla z tego pieknego padolu cierpienia. trudne - ale milosc jest szalenie trudna.
jędza
26 sierpnia 2002, 17:40
Właśnie!Dlaczego ludzie płaczą po czyjejś śmierci,kiedy jest już za późno,by powiedzieć kocham?Dlaczego wylewają łzy po odejściu kogoś, kto był im zwykle obcy za życia?...i dlaczego tak wiele osób umiera w samotności,tak że nikt nie zauważy ich odejścia?Dlaczego?Nie chcę,by ludzie płakali po mojej śmierci,chcę by byli szczęśliwi, a myśląc o mnie, by na ich twarzach pojawiał się uśmiech!Nigdy nie zrozumiem tego świata....

Dodaj komentarz