paź 06 2002

płynące tak sobie...spokojnie...


Komentarze: 17

Jak mogę się do was uśmiechnąć? Tak mocno, od ucha do ucha. Spojrzeć w oczy szczęściu. Już jutro. Dziś caly dzień bez poczucia przyszlości. Wiem, nie rozumie mnie teraz nikt poza tą, która wystukuje literki na klawiaturze. To w niej sobie tkwię. I bardzo mi tu dobrze. I nie mogę uwierzyć.

Chcę już mieć dzieci! Chcę upiec im ciasteczka, zrobić obiad i podać go ich tacie. I z milością patrzeć w jego oczy. I chcę by bylo tak jak obiecal wczoraj. Te pięć slów spelni się kiedyś. Ta pewność mnie przeraża... I bynajmniej nie chodzi tu jednak o wolne miejsce przy oknie;)

A czlowiek, który jest dla mnie ostatnio wielkim autorytetem powiedzial wczoraj, że nie ma nienawiści bez milości i odwrotnie. Fakt. Jeśli się kogoś nie kocha, nie można go nienawidzieć. Bo nienawiść nie dotyczy ludzi nam obojętnych. Jeśli się więc kogoś nienawidzi, to jednocześnie kocha się go. Wobec tego to co bylo kiedyś... gdy się poznaliśmy... nienawiść to wielkie slowo ale uczucia między nami nie byly chyba nigdy male. Nigdy nie byla to obojętność.

Spokój. Czuję teraz spokój. Chociaż wiem, że to może być tylko chwila. Przecież wiem... Ona... To nic. Nie będę walczyć, nie będę niszczyć. Już wiem. I odpowiada mi taka perspektywa. Nie czuję strachu. Poznaję coś nowego. Bo do tej pory... On mnie tego nauczyl. Przy nim nie czulam nigdy tego dreszczu przechodzącego cale cialo... Nie pragnęlam dotyku ramienia... Może dlatego że zawsze je mialam. Czy to co niedostępne zawsze tak kusi. A przeciez jednak dostępne. Paradoksalnie. Muszę odmawiać. Ale to wszystko toczy się swoim torem. Tak musi być i mam tę pewność. Do jutra. Do kiedyś. Do zawsze.

Hmmm... jeszcze jedno. Bo chyba zaplątalam się we wlasnych myślach. Czy jeżeli "Pianista" wzbudzil we mnie jeszcze większą nienawiść do Niemców, znaczy to również, że moja podświadoma milość do niech także osiąga tendencję wzrostową?!?

1984 : :
eNeN
07 października 2002, 07:53
Nie zgadzam się z Tobą. Istnieje miłość bez nienawiści. Tylko tyle. A na czym to polega? To proste. Jeżeli naprawdę kochasz i nie jest to zwykłe zauroczenie.... Problem w tym, czy wiesz, jak bardzo kochałaś.
no powiedz te 5 słów to Ci pow
07 października 2002, 00:43
Co do nienawiści to wynika ona z tego, iż nasza miłość nie jest odwzajemniana a nie jesteśmy do tego stopnia w naszej miłości zdesperowani , by kochać kogoś kto gardzi naszymi uczuciami i ma za nic to, że obdarzamy go jakimś głębszym uczuciem. Jeżeli rzeczywiście nigdy nie byliście sobie obojętni to szansa na to, iż coś z tego będzie jest zupełnie duża, tyle tylko, że im głębsza miłość tym głębsza może być później nienawiść (ale co tam w życiu trzeba iść na całość !!!) dlatego nawiązując do twojej ostatniej myśli to jest to chyba niemożliwe byś jednocześnie zgłębiając swoją nienawiść, podświadomie zwiększała miłość do nich (to troche tak jak by twierdzić, iż z każdym nasileniem fali mordu i nienawiści w nazistowskich Niemczech jej obywatele podświadomie zwiększali miłość do swych ofiar). Tak poza tym to, aż dziw bierze, że Marcysia tak szybko chce się ustatkowywać, wg mnie Marcysia koniecznie powinna się wybrać na jakieś bardzo mąd

Dodaj komentarz