ścieżką dnia....
Komentarze: 11
Lżej mi teraz. Kiedy już wszystko „załatwione”. I to po mojej myśli. Tej myśli konkretnej nie miałam. Ale ważne że nic nie jest wymuszone, wręcz pożądane...
...I jak co dzień zawitam w szpitalu. Będziemy się uśmiechać i tłumaczyć sobie wszystko na jeden sposób... Jednak faktem jest że jak się wali to wszystko na raz. Ciekawe co jeszcze się stanie po tej kradzieży samochodu.
Tymczasem wybieram się na kolejne zakupy. Czego zapragnę moim się stanie! A jak! Chyba spodobało mi się posiadanie portfela z zawartością. Co nie zmienia faktu, że pogodziłam się z perspektywą ciągłego jej braku. Im więcej masz tym więcej chcesz. Coś w tym jest. Jakaś niepokojąca siła... Więc będę tylko cieszyć się tą chwilą. Cholera, nareszcie mogłam kupić mamie na pięćdziesiąte pierwsze urodziny taki prezent o jakim marzy i na jaki zasługuje!
Dodaj komentarz