paź 19 2002

śpij. kochanie...


Komentarze: 17

Mieliście kiedyś uczucie że dzieje się właśnie to co powinno się dziać? Że jesteście tak bardzo szczęśliwi, tak przerażająco pewni, tak niewiarygodnie... odnalezieni. Na wielkim świecie. W tym momencie. Że po 12 godzinach spędzonych z kimś chce się spędzić z nim jeszcze mnóstwo takich godzin. I że warto żyć... po to by wiedzieć, że to właściwa osoba, że na 10 możliwych rzeczy, 9 robimy tak samo..... że znam jego myśli! Nareszcie... zawsze powtarzałam, że chciałabym znać ludzkie myśli. Teraz już nie chcę. Bo znam. A jeśli nie, to i tak za chwile je słyszę... W tych wyrzucanych szybko słowach, najsłodszych, miękkich, najkochańszych... Że to przecież marzenia. Że juz kiedyś pogodziłam się z faktem, że marzenia to wyobraźnia, to piękno, które jest po to by być, nie po to by się spełniać... A teraz? Przeciez to w marzeniach myślałam o rozmowie, o tym stole, o tych oczach i zrozumieniu, o tym uczuciu, poczuciu że ktoś jest mój, bo tak myśli, tak mówi, tak robi, tak jest... o cieple, o tym, o nim... Nie spodziewałam się że spotka mnie takie szczęście. Zaczęłam już godzić się ze swoim smutnym losem. Nie! Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie! Myślicie, że są szczęśliwsi? Nie. Bo ja jestem szczęśliwa tak, jak chcę. Kropka. Bo dostałam smsa. Muszę teraz przeczytać go piędziesiąt razy. I odpisać. Żeby miał co czytać piędziesiąt razy, zanim zaśnie...

1984 : :
:)
21 października 2002, 21:45
:))))))))))))))))))))))))))
ryba szalona
21 października 2002, 17:07
dostałam 5- z angielskiego :)
Marcy$ka
20 października 2002, 23:19
Rybo szalona! Szoruj do lekcji!!! Mogłabym z wielką chęcią zaoferować pomoc w tym angielskim ale wtedy chyba nie zgadzałyby się miasta:( z fizyki sie nie polecam, na Zemste juz za późno do kina... jeśli nikt nie może pomóc... albo pomóż sobie sama albo olej sprawę. smacznych snów:)
20 października 2002, 22:40
ależ marcysiu! ja zamiast się uczyć (referat z polskiego, 100 slów- co lubie w swoim mieście -kochany angielski, przeczytać zemste, nauczyć się na spr z fizyki, przepisać ćwiczenia z muzyki, uzupełnić zeszyt z chemi i pewnie jeszcze cos o czym nie wiem) właze tu i tam... i ponad godzine zajęło mi przegladanie wszystkich moich najulubienszych blogów. i potwierdzam: to się nazywa blog!
20 października 2002, 21:19
Ależ Rybko! Ja rozumiem, bo ja też zawsze zakładałam że każdy mój związek źle sie skończy. Teraz nie mogę bo tak nie będzie:) Dzięki Waldi:)
waldek1969
20 października 2002, 20:54
to się nazywa blog
20 października 2002, 14:46
ja wiem ja wiem :) macie racje absolutną :) ale mnie poprostu męczyły te myśli, teraz mam w sobie taki uraz, i z góry zakładam, ze każdy związek się zaraz skonczy. moze mi przejdzie
idący na śmierć pozdrawiają
20 października 2002, 12:28
właśnie właśnie, może to życzenia nie są wcale tak dalekie od spełnienia (patrz najnowszy blog Teosia od 12:20 dostępny w twoim komputerze !!!)
ave Teo$!!!
20 października 2002, 12:11
otóż to! czerpać z tego jaknajwięcej:) i wydłużać:)))) i i tak wiedzieć swoje;P i Teosiowi życzyć takiego szczęścia!:)
skacowany Teoś, który nie chce
20 października 2002, 12:01
a ja nie będe nic doradzał w takich kwestiach jak zaawansowane uczucie pomiędzy dwojgiem ludzi, bo jedno co wiem w takich sprawach to to, że każda jest unikalna, nietypowa i oryginalna. Właściwie po co przejmować się na zapas ? Jeżeli by się (puk puk w niemalowane) nie udało to i tak warto czerpać z tego jak najwięcej, bo jak wiadomo w życiu piękne są tylko chwile a jeżeli to jest rzeczywiście to jest to, wtedy jakiekolwiek rozważania i zawracanie sobie głowy czarnymi scenariuszami nie ma najmniejszego senscu. A tak poza tym to szczere gratulacje i mam nadzieje, że Ci się ten stan utzyma jak najdłużej (wiecznie trwać na pewno nie będzie, ale możesz go sobie systematycznie wydłużać :)
20 października 2002, 11:06
:) Wielorybko! Jest mi cholernie przykro, że tak się stało, ale przyznaj, czy przez cały czas trwania tego związku nie miałaś obaw, nie bałaś się co robi, czemu nie dzwoni, czy wszystko ok?.... To naprawde nie było to! Ludzie uwierzcie w dwie połówki bo to cholernie piękna prawda! Ja tez wątpiłam, ale teraz.... Po co bym to pisała?! Żeby przeczytać za jakiś czas jaka byłam głupia!?!?! I nie myśl tak Rybo. Marcysia nie jest biedna bo wie(!) że ten związek się nie rozpadnie. Wie też że brzmi to irracjonalnie... no bo skąd wie... Owego człowieka zna długo dobrze najlepiej niż kogokolwiek na świecie i czuje się najszczęśliwsza na świecie! I niech to będzie chwila. Ale ta chwila pokazuje mi co to jest miłość, drugi człowiek, jego normalność, bliskość, Ryba! Nie czytałaś chyba mojego poprzedniego bloga(tzn. początków tego bloga). Było tam dużo o tym jak byłam z pewnym kimś. Jak będąc z nim wiedziałam że to bezsensu... jak przez usta nie przeszły mi słowa o
20 października 2002, 11:03
Rybo, odpowiadam w notce bo mi się tu nie zmieściło....
schizka
20 października 2002, 10:34
ciesze sie ze jestes szczesliwa :)
20 października 2002, 09:23
musiałam to napisac :) bo za każdym razem jak czytałam twoje notki, myślałam: biedna marcysia, ona nie wie, ze ten związek zaraz sie rozpadnie. wiec trzymam kciuki, i powodzonka :*
20 października 2002, 09:21
żabcia, wiesz, ja bym nie chciała się w żadnym wypadku wymadrzac, ani pouczać. to co teraz powiem, to tylko w trosce o twoje szczęście :) niedawno przeżywałam to samo, co ty przeżywasz teraz, to szczęście. zanim do niego doszłam również czekało na mnie tysiące przeszkód, ogromniastych przeszkód. ale było warto, bo rzeczywiscie wtedy myślałam, że nic lepszego juz mnie nie spotka (jeśli chodzi o związki), ze spełniły sie moje marzenia. a jednak... to było zauroczenie, dość krótkotrwałe, bo zawiodłam sie na nim, odkryłam w nim coś, czego nie potrafiłam zrozumieć. ty też go jeszcze poznajesz, więc uważaj, ale nawet jeśli cos by było nietak, to nadal próbuj, walcz, bo potem możesz żałować, że mimo wszystko za mało się starałaś. ja mam teraz najlepszego przyjaciela, ale to nie jest już "mój facet" , jestem sama, bo za mało się starałam. choc ktoś z boku powiedziałby, ze starałam sie jak głupia, ze zwariowałam dla niego... a jednak

Dodaj komentarz