gru 09 2002

terapia


Komentarze: 1

Potrzebuję psychologa. Co by nie powiedzieć psychiatry...

 

Nie. Poradzę sobie sama. Pomyślmy... Przeanalizujmy sytuację.

Jakie pytanie zadałby na początku psychiatra? Nie wiem nawet o co pytać samą siebie. Dobra. Od początku. „Co pani dolega?” Hmm... Tak właściwie... Może to, że mam dość takiej siebie. Jak mam żyć dalej z tą samą sobą? Wciąż i niezmiennie z tą samą świadomością, z tym samym charakterem, z tymi samymi myślami... Zwariuję. Dwadzieścia cztery godziny na dobę z osobą tak cholernie... nie wiem. Poproszę następne pytanie: „Co się stało?” Aaaa nic takiego, pani doktor... Nic nic... Tylko w ciągu dwóch minut zmieniło się całe moje życie... Jak ręką odjął. Nic. Nie czuję nic. Znika całe uczucie. Pojawia się niechęć. „Co z uczuciem?” Do każdego. Do tego obok, do nowego, do tego który nagle zatęsknił, do tego o najpiękniejszych oczach, nawet do....cholera! Do nich wszystkich. Bo tak miło się dziś gadało, spotkało, poznało, gadało, rozmawiało... Wszyscy różni od siebie. Najbardziej od Niego. Są tacy mili, fajni, normalni, A on? On najmilszy... ale ja tego nie chcę. Jego komplementy nagle zaczęły być problemem, jego spojrzenia wyczekiwane kiedyś, dziś budziły złość, litość. I robiłam wszystko bo poprawić sobie ten podły nastrój. I czułam się jak szmata. Dlatego że spojrzałam na kogoś innego. A potem na niego. Jakże różnym spojrzeniem....

 

Pytanie podstawowe: ”Czego Ty chcesz?” ... Spokoju. Wolności? Nie- jego. Mężczyzny. Ucieczki. Zrozumienia. Końca

Nie potrafię sobie pomóc.

1984 : :
Teoś dobra rada
11 grudnia 2002, 02:39
czas jest ciekawym antidotum, a poza tym to nie ufam psychologom (nie dewaluuje ich zdolności do pomocy w pewnych przypadkach, ale chyba nie po to tak to sobie wszystko układamy by w decydującym momencie pokazać, że nasze życie zależy od kogoś obcego, kto zunifikuje nasze problemy i nada im jakąś definicje, którą określa się symptomy takiego czy innego zachowania). Nie wiem czy wyraziłem się dostatecznie jasno, ale chciałem tylko powiedzieć, że choćby nie wiem jak wielkie wątpliwości tobą targały to i tak sama dla siebie jesteś najlepszym psychologiem (jedna sesja tak dla spojrzenie na siebie z dystansu może być zupełnie interesującą, ale później to już raczej wyciąganie kasy)

Dodaj komentarz