wyłowione z potoku myśli
Komentarze: 6
Wystarczy uśmiechnąć się do drugiego ktosia. Wystarczy podejść do kogoś, kto wydaje się nas nie lubić etc... tak naprawdę wydaje się tak dlatego, że ów biedny ktoś jest święcie przekonany, że to my go nie lubimy! Lubić, nie lubić... pojęcia względne... ale uśmiech, komplement, mile slowo, pytanie, zaintresowanie... Jak to cholernie dużo daje! Jak zmienia się życie! Tak. Życie. Nie przesadzam. Świat kolejny raz fika koziolka bo okazuje się, że te okrutne, pelne zawiści stworzenia też potrawią okazać zainteresowanie. Nie okazywali go do tej pory z powodu strachu, obawy... Czego się bali? Odrzucenia. Bo gdy moja twarz nie uśmiechala się do nich (myślalam przecież „po co uśmiechac się do kogoś kto i tak mnie „nie lubi”...) bali się śmieszności. To takie niedzisiejsze... okazywać sympatię. Żeby za bardzo się nie otworzyć... Bo co wtedy!?
Dodaj komentarz