wrz 20 2003

zmiany


Komentarze: 7

 

Zmieniłam numer telefonu.

Zmieniłam styl, samopoczucie, kliszę w aparacie i olej na patelni.

I świat

Zmieniłam się. I od tego się zaczęło.

Kiedyś szłam ulicą z kumpelą wtajemniczoną w całą tamtą chorą sytuację. I zobaczyłyśmy ją. Tą jego... którą przeze mnie... dla mnie... Przefarbowaną na czarno. Z potwornego blondu.

Wtedy kumpela- psycholog zabrzmiała głosem wyroczni: „Ona musi bardzo cierpieć... Kobieta zmienia coś kiedy jest jej źle”...

Kiedyś też króciutko ścięłam włosy. Rok temu. Może po to by nie dotykać już tych, których dotykał On. 

 

1984 : :
20 września 2003, 23:22
to nie czas już na takie samopoczucie
tak przynajmniej powinnaś sobie myśleć
20 września 2003, 23:20
Ja ścinam włosy, bo w długich wyglądam jak kretyn. Ty pewnie chciałaś się upodobnić do Szined Okonor (w oryginalnej pisowni pewnie i tak bym się pomylił, więc wolałem fonetycznie !) !
anarchysta
20 września 2003, 22:18
"zmiany są zawsze na lepsze"
"są, ale niekoniecznie dla nas"
20 września 2003, 18:09
To ten tajemniczy On miał jakąś grzybicę albo coś? Bo, żeby tylko dlatego włosy obcinać...
Graphitowa_Róża
20 września 2003, 18:07
zmiany czasem przychodza niespodziewanie...
BG
20 września 2003, 17:50
Mnie za zmiany obwiniają
20 września 2003, 17:19
dziwne sytuacje,w sumie to nie wiem co napisac.trzymaj sie.pozdrawiam

Dodaj komentarz