lis 20 2003

zwierzyna atakuje


Komentarze: 10

 

Napierw czarny kot mi przebiegł drogę...

Dobra, jestem w stanie to zrozumieć, biega takie to tu to tam, no to zdarzyło się że sobie przebiegło... Nic to. Idę dalej... Ale oto po chwili co się dzieje? Następny czarny kot mi przebiegł drogę! Bliźniaki?- myślę sobie... Idę... Ale już pełna obaw. Plaga czarnych kotów to nie przelewki. Na wszelki wypadek podnoszę wyżej kołnierz. Konspiracja...

Jednak spokojnie doszłam. (Tylko sobie nie wyobrażajcie... Ilekroć mówiłam komuś w barze, że kurczaki dojdą za pięć minut robili lubieżną minkę i chichotali, że szybko...)

Teraz telewizor. Został zaatakowany. Łaziła po nim... biedronka...

Ja rzeczywiście w powietrzu czułam dziś wiosnę, ale myślałam, że to taki mój mały odchył od normy, że czasem w listopadzie czuję wiosnę... Widocznie biedne bronki tez miewają swoje odchyły.

Kiedy już wysłałam ją po chleb (chociaż wszyscy dobrze wiemy że z głodu bym mogła skonać czekając na tą niewdzięcznicę...) poległam spokojnie na kanapce z Chaucerem w dłoni, ale oto mój spokój przerwało namolne bzykanie. Nie teraz...- myślę sobie... Tylko nie to! Wielkie czarne bydle obija się głupio o sufit i chce lecieć bo tym białym niebku.... Jak sprochowana jakaś, maniaczka... I bzyka i trzepocze.... Spieprzaj!- myślę sobie ale pożegnawszy się już z nadzieja rozglądam się za narzędziem zbrodni. Jest! Okno okazało się odpowiednim antidotum. Trafiła na parapet to może ją otrzeźwiło.

Co teraz?

No... tylko bez żadnych ludzi mi tu! ...

 

1984 : :
damska wersja św. Franciszka, k
21 listopada 2003, 23:28
Wujek- to poprostu skrzywiło mą psychikę. permanentnie. Hauser- jak raz rozlane to można lać dalej. Jasna- jak się da to się da (hyhyhy... to z jakiegoś polskiego filmu) ja Ci dam numer konta a Ty mi swojego mejla i sprawa załatwiona;) Teo kontestatorze nasz- już byś tą biedną młodzież polską zostawił w spokoju...
21 listopada 2003, 21:26
A mnie się taki zboczony dowcip przypomniał ! Opowiedzieć ? TAK ! TAK ! (wykrzyknęły z entuzjazmem wyimaginowane głosy w głowie Stasia !). No więc to było tak ! Mama i Małgosia sprzątają strych ! Podczas niszczenia powstałych tam pajęczyn mama zauważyła niecodzienne zjawisko, którym natychmiast chce podzielić się z córą. Małgosiu, Małgosiu, popatrz tylko : Pająk je biedronke !!! Skonfudowana Małgosia : A co to jest Dronka ?!!! Buhahahaha, ale ja jestem śmieszny !
21 listopada 2003, 21:03
Przynajmniej żaden pająk nie postanowił Cie odwiedzić!
Inh
21 listopada 2003, 19:46
notka iscie Gombrowiczowska, wiec moze mrowki?
21 listopada 2003, 12:39
przestanę Cię lubić no. albo coś innego wymyśle na czytanie tych notek. bo tu się ewidentnie nie da. na dyskietkę i do domu. no. to może wersje worda na maila będę dostawać, co?
BłękitnaG.
21 listopada 2003, 12:06
biedronki i motyle - jedyne owady, które toleruję. Ale powinnaś się cieszyć, zwierzęta do Ciebie garną, damska wersja św. Franciszka ;)
hauser
21 listopada 2003, 10:39
a co to jest "dronka"? dwa koty pechowe minusy dają plus. "...namolne bzykanie..." "Wielkie czarne bydle obija się głupio o sufit". ech, to nowoczesne budownictwo...ani odrobiny prywatności. zresztą: zupełnie nie to chciałem napisać. ale mleko rozlane i poszło.
21 listopada 2003, 00:19
ahaha:) przyjemnie sie przeczytalo... i rzeczywiscie jak juz cos, to wszystko na raz:)
y
20 listopada 2003, 23:58
Ten kot to było dejavu. Tak jest kiedy w Matrixie coś zmieniają.
20 listopada 2003, 23:27
Tęsknisz za to pracą, nie? Jakbyś nie tęskniła to byś tak często o niej nie wspominała.

Dodaj komentarz