maj 31 2003

Bez tytułu


Komentarze: 67

Pójdę spać.

Bo co zrobić jeśli wkurza się samego siebie?! Nie wyjdę i nie stanę obok. Nie ucieknę. Nie nawrzeszczę na siebie. Nie uderzę. Nie ma ucieczki... Uwięziona w jednym ciele z głupią szara masą zamiast mózgu.

 

1984 : :
04 marca 2005, 11:29
idź spać więc - może pomorze ;P
to gdzie ? tylko bez żadnych ś
24 czerwca 2003, 19:12
jakie pytanie ?
ale nie w archiwum?
24 czerwca 2003, 18:59
nie byłabym tego taka pewna. pominąłes na przykład moje kwietniowe pytanie!
to grzebiemy !
24 czerwca 2003, 18:34
ja niczego nie pomijam !
nadal aktualne
24 czerwca 2003, 18:32
masz, ale coś mi się wydaje że pominąłeś kwiecień. no i co jest z tobą? co to ma znaczyć!?
to co z tym wygrzebywaniem ?!
24 czerwca 2003, 18:29
Ja wiem, że to chore, ale z drugiej strony czy ja nie mam prawa do chwili słabości ?
obiecujem !
01 czerwca 2003, 18:49
ale psy tak wrednie nie brzęczą !
bedziem wygrzebywać!!!! co do z
01 czerwca 2003, 17:56
nie słychać psów przynajmniej
kukurydze ? z hamburgera będzie
01 czerwca 2003, 16:54
Ładnie potem pachnie, zupełnie przyjemnie ale ten hałas !
a teraz jestem głodna!- powiedz
01 czerwca 2003, 15:34
no nie wiem, nie wiem... rozpatrzę prośbę, może wybaczę... pomyślę:) burzy zazdroszczę całym sercem! u mnie netu nie było rano a to dlatego że kosili trawę i oczywiście oprócz zapachu musieli zahaczyć o to COŚ od netu, chociaż i tak to trochę podejrzane jak tego dokonali... no nic. A co do zjazdu. Czy by się chciało? nie wiem... no po prostu nie wiem.
Zapobiegliwy po prostu jestem !
01 czerwca 2003, 13:17
Kurcze ! Wybacz Marcycha ! Jak tylko wysłałem note to nad Bytomiem rozpętała się szaleńcza burza, która odcięła mnie od interneta i dalszej możliwości konwersacji ! Ale nic to ! A więc na wstępie wszystkiego najlepszeo z okazji Dnia Dziecka ! Mase cukierków, wesołych chwil, życia jak w bajce i wszystkiego co tam chcesz ! No ! A co do rodzicielki to przecież możesz jej uzmysłowić, że jedziesz na spotkanie z powiernikami twojej duszy (wiem, że mocno powiedziane, ale na rodziców trzeba mocnych argumentów !) i postaci poświęcające Ci od godziny do godzin kilku dziennie (tzn. ja tak moge uzasadniać, ale coś mi się zdaje, że ty też) i inne argumenty za ! Co nie zmienia faktu, że to dziwne będzie, że z jednej strony już tyle sobie nawzajem o sobie opowiedzieliśmy i inne takie a tu przyszło by stanąć oko w oko z osobą, której się na oczy nie widziało. Chyba, że potrktowalibyśmy ten zjazd jako preludium przed kolejnymi zjazdami, ale z drugiej strony to czy po tym pierwszy
Jezu. jak Ty dbasz o moje potrze
31 maja 2003, 23:37
no to wpadliśmy! obcy ludzie... dziwne to wszytstko. ciekawe jak się skończy... a z zadowoleniem się literkami... ja tez chyba na tym poprzestanę. hmm... pomyslmy. choćby moja rodzicielka! czy myslisz że gdy jej powiem że jadę nie wiem gdzie, nie wiem z kim i nie wiem do kogo, nie wiem nic... to dobre argumenty? a nawet jeśli to mnie samej będzie dość nieswojo wsiąść samej do pociągu i wysiąść na dworcu nikogo nawet nie rozpoznając. Szkoda... co teraz będzie?
ewentualnie nakupujemy mase tani
31 maja 2003, 23:18
Kurcze ! Ja właśnie miełem na końcu dopisać twoje ostatnie zdanie ! Ale co racja to racja ! Szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić jakieś radosne rozwiązanie ! Już abstrahuje od tego, że z jednej strony wszyscy będziemy dla siebie "obcymi ludźmi", którzy wiedzą o sobie więcej niż niejeden "dobry kolega / dobra koleżanka" . Dziwne to wszystko. No i racja z tym polubieniem siebie, albo na odwrót. Jak będzie to drugie to w sumie "krótka piłka" bo wycofać się z internetowej znajomości jest równie łatwo jak się w nią wgłębić, ale jak będzie na odwrót ? No nieważne. Ciekawy temat, ale też coś czuje w kościach, że w ostatniej chwili większość blogowiczów scykorzy i zadowoli się dalszym patrzeniem w literki ( wcale nie wykluczam, że znajde się właśnie w tej grupie)...
danke szejn Madgno:) to daje ewe
31 maja 2003, 23:05
a mnie we mnie to tak z 80 może nawet... no jak można być sobą w literkach!? nie wiem. dlaczego myslisz że strasznie się różnisz? ale to wszystko dziwne... po takim spotkaniu to SERIO SERIO było by juz WSZYSTKO inaczej. moglibyśmy na przykład nie przypaść sobie do gustów i wtedy... nic. albo polubić za bardzo i wtedy... tez nic. i właśnie Teo. właśnie. ta nadmierna intensyfikacja mogłaby spowszednieć, mogłaby uzależnić. ze zjazdu to ja juz teraz wiem, że nic nie będzie. z drugiej strony, czy jest sens w nieskończoność pisać, poznawać i przyzwyczajać się do kogoś kogo nigdy się nie pozna...?
31 maja 2003, 22:57
O to mamy na 8 piw ! A jako, ze magna odpada to będzie po 4 na głowe ! Złotówke zostawimy tak na wszelki wypadek i obejdziemy sie bez zagrych (albo będzie na toalete dla Marcychy bo ja to moge w sumie pod jakimś drzewem :) )! Co do procentowych szacunków to ja czuje, że strasznie sie różnie od postaci, którą tutaj jestem. Ale sam nie wiem. Zgadzam sie z tym, że byłoby to najdziwniejsze spotkanie w moim życiu i poniekąd jest to w jakiś sposób kuszące, ale podzielam Twoje obaw o to, że wtedy blog się rozpadnie. No i dochodzi jeszcze inna sprawa. Np. nigdy nie proponowałem Ci wymiany nr. gg czy mejli właśnie dlatego, że czuje, że wymieniać z Tobą komentarze to mógłbym jeszcze długie lata a z doświadczenia wiem, że taka nadmierna intensyfikacja (znaczy się gdybyśmy mogli pogadać przy byle okazji tj. wtedy kiedy np. oboje jesteśmy dostępni) nawet przyjemnych doznań w końcu powszednieje i traci te wszystkie atuty, którymi mogę sie tutaj cieszyć. No i dlatego nad tym zjazde

Dodaj komentarz