Bez tytułu
Komentarze: 21
Pan: Nie bądź ani mdłym chwalcą, ani zgryźliwym cenzorem; mów, jak jest.
Kubuś: To nie tak łatwo. Czyż człowiek nie ma swego charakteru, swoich interesów, gustów, namiętności, wedle których każdy przedmiot przesadza lub łagodzi? Mów, jak jest!... To może nie zdarza się ani dwa razy w ciągu dnia w całym dużym mieście. A ten, który słucha, czy pod tym względem lepszy jest od tego, który mówi? Nie. Z czego wynika niezbicie, iż może dwa razy w ciągu dnia w całym wielkim mieście rozumie się czyjeś słowa tak, jak były mówione.
Pan: Cóż, u diabła, Kubusiu, toć to są maksymy zdolne obrzydzić użytek języka i uszu! Toż by nie można nic mówić, niczego słuchać, niczemu wierzyć! Na razie mów jako tym ja będę słuchał jako ja i będę wierzył, ile potrafię.
Kubuś: Drogi panie, życie upływa na samych qui pro quo. Są qui pro quo miłości, qui pro quo przyjaźni, qui pro quo polityki, finansów, Kościoła, urzędu, handlu, żon, mężów...
Pan: Ech! Dajże pokój tym qui pro quo i staraj się zapomnieć, że trudno o grubsze qui pro quo niż zapuszczać się w morały, wówczas gdy chodzi o fakt. A zatem...
Dodaj komentarz