Bez tytułu
Komentarze: 18
Zimno mi.
Pewnie, że jestem słaba. Zawsze byłam. A do tego jeszcze jakoś dziwnie ckliwa się zrobiłam. Już dwa razy ostatnimi czasy zdarzyło mi się uronić łezkę na filmie. W scenach oczywiście wyreżyserowanych w tej intencji, ale ja? Twarda zawsze byłam. Na filmach znaczy się. (Nie licząc „Tańcząc w ciemnościach” ale to jakieś trzy lata temu), bo w życiu to tak nie bardzo... Ale trzeba przyznać, że nawet jak już jestem w tym życiu miękka to jeśli sytuacja temu nie sprzyja lub jeśli po prostu nie chcę- zawsze potrafię to ukryć. Gdyby nie ta umiejętność... Ile razy musiałabym już rozbeczeć się prosto w twarz temu i owemu?!... Co to ja właściwie chciałam ? A, o filmach. Nie. To już zostało powiedziane. Wszystko zostało już sprzedane...
A najlepsze są takie pomarszczone wisieńki nasiąknięte wiśnióweczką !
Dodaj komentarz