paź 05 2002

nie ma takiego słowa...


Komentarze: 20

Już wsiadalam do autobusu. Odwracając się dawalam jeszcze i zabieralam dla siebie jego slowa. I już. Odwrócilam się. Wtedy... Uslyszalam pięć slów. Dla nich stracilam wszystkie swoje slowa... Odwrócilam się i zobaczylam kogoś... Nie widzialam go. Nie pamiętam.  Wtedy tylko go czulam... tak bardzo mocno... Wsiadlam. To aż dziwne że autobus wytrzymal ten ciężar. Mnie. I w środku mnie serce. Po brzegi wypelnione radością. I odrobiną rozsądku.  Nie. Tylko odrobiną. Cieszę się. Tak się cieszę. Radością. Cieszę się szczęściem! Choćby chwilę... ale jak bardzo! I tak, zapatrzona w okno, widzialam tylko to co... i jeszcze ten jeden dźwięk. I usmiech na ustach. Spojrzenia ludzi. To chyba dziwne, gdy ulicą idzie usmiechnięty czlowiek, ze śpiewem na ustach, z walkmanem na uszach, z milością w sercu. Do calego świata. Do siebie i przyszlości... Do...?

1984 : :
tak dla pewności
07 października 2002, 00:50
Marcysia roumie ???
znaczy się, że możesz zaśpie
07 października 2002, 00:48
niech Marcysia powie o tym, iż wszystko należy robić 2x częściej
znaczy się, że możesz zaśpie
07 października 2002, 00:47
niech Marcysia powie o tym, iż wszystko należy robić 2x częściej
owszem
06 października 2002, 23:48
załatwiłam już nawet cykl wykładów na temat unii i owych 200%. tylko nie wiem co mówić...
owszem
06 października 2002, 23:48
załatwiłam już nawet cykl wykładów na temat unii i owych 200%. tylko nie wiem co mówić...
znaczy się masz chody w "Kółk
06 października 2002, 23:10
zaraz tam trudne... kwestia podejścia
hmmm...(!) to nie byłoby;P...
06 października 2002, 20:44
hmmm... to bedzie trudne...
to z tymi rolnikami zabrzmiało
06 października 2002, 18:19
właśnie do tego Panienka Marcysia przyda się najbardziej. Trzeba będzie przekonać społeczeństwo, iż cokolwiek będziemy robić, będzie to działaniem korzystnym i dla dobra państwa !
to ja się biore za rolników
06 października 2002, 17:09
i co? po zwycięskich wyborach okaże się że ludzie obdarzyli nas zaufaniem i zawidli się... liczą na szybkość i skuteczność rewolucyjnego działania i co się okazuje... evolucion...
inni nie mogą być dziwni bo to
06 października 2002, 14:51
dlatego właśnie potrzebni mi są współpracownicy, którzy natchną niekompatybilne jednostki wśród mojego elektoratu i zdołają przekonać kolejnych potencjalnych wyborców. Już prawie zaklepałem Cool Kids of Death do grania na naszych festynach wyborczych ,czyli już mamy pozyskany elektorat od "do the revolution" (właściwie miało być evolution, ale jak wiadomo społeczeństwo nie w takich kwestiach robiło się w balona, poza tym i tak ujawnimy się z tym dopiero po zwycięskich wyborach sesesese) do tego moglibyśmy wypłynąć na fali antyichtroizmu, który jest równie liczny jak ichtroiści a jako, że ichtroiści są gr. prymitywniejszą to ich przekonamy w inne mniej wysublimowane sposoby. Panienka Marcysia powinna jak najszbciej zabrać się do pracy bo jak tak dalej pójdzie to minie 5 godz od czasu jak rzuciłem pomysła a my jeszcze ani troche nie posuwamy się naprzód... no szybciutko szybciutko bo trzeba przekonać rolników, że jak już nas wybiorą to my im zapewnimy od UE 200%
spokedziewczynas u początku swe
06 października 2002, 13:59
a na czym polegałby program takiej partii??? nie wiem czy nie trzeba się będzie za bardzo napracować nad spełnieniem postulatów... cóż możemy zrobić w tym zwiśniewsszczonym różowym plastikowym światku? orędzie do narodu?...z hasłem przewodnim "Ludzie bądźmy dziwni!" i "Do The Evolution" w tle... co najsmutniejsze, ale i prawdziwe, pański elektorat nie zjawi się z pomocą i wsparciem, bo za daleko...bo zimno... bo nie ma po co! eh, co za okrutny świat!
:D
06 października 2002, 12:58
jak już powstrzymam atak śmiechu to odpowiem:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
też ja
06 października 2002, 09:50
Marcysiu ! Proponuje panience założenie partii "Normalnie dziwnych" ja ze swojej strony gwarantuje spore poparcie mojego elektoratu zachęconego moimi postulatami o używkach, muzyce, sprzątaczkach etc. natomiast Marcysia wniosła by ze swej strony niezbędną w każdej partii umiejętność mówienia o sprawach trudnych w taki bardziej przyjemny sposób ( w końcu trzeba się liczyć, iż budżet nie zawsze będzie miał nieograniczone środki na wszystko - smutne) znaczy się mianował bym Marcysie - spokesmenem a właściwie spokesdziewczynas a z tamtąd już tylko kawałeczek do najważniejszych stanowisk w kraju. Co do rozumienia tego tekstu to możesz mi wierzyć, że jak ktos mówi Ci o tym, że masz wolne miejsce przy oknie to to musi być coś więcej niż jakieś tam zauroczenie ...
06 października 2002, 07:37
Teosiu kochany! słowa w sumie mozna interpretować tak różnie, że nie zdziwiłabym się gdyby znaczenie ich było mniej więcej i tylko takie:( Dziwny to tylko dla nich, dla nas nowe znaczenie:)
tak tylko zgaduje
05 października 2002, 22:57
a tak poza tym to stawiam na to, że te 5 słów, ktore wprawiły Cię w ekstaze to było : przy oknie masz miejsce siedzące :)

Dodaj komentarz