cze 28 2003

Bez tytułu


Komentarze: 57

A mnie coś na jajka wzięło! Na śniadanie po wiedeńsku, na obiad omlecik, na kolację jajecznica. Zrobię się żółta i już nigdy nie będzie wokół mnie tłoku w autobusie...

Nawet w tak banalnie nieznacznej kwestii nie potrafię zdecydować czy wolę żółtko czy białko...

Boję się decyzji, boję się wszystkiego, nawet samej siebie...

1984 : :
29 czerwca 2003, 00:38
Sorry, dwa razy poszlo... 1984 - nie wiem czy wiesz, ale ni z tego ni z owego liczba komentarzy dobiega powoli do trzydziechy.. jeszcze kilka i pobijesz wczorajsza epopeje kotki_psotki... No to dawajta... do 40chy..?
29 czerwca 2003, 00:36
Tak sobie mysle... Co sie kurna z nami dzieje..? Sobota wieczor a my zamiast gdzies w stanie upojenia w klubie laski wyrywac (tudziez meskie miesko) siedzimy przed monitorami co chwila wciskajac F5 "bo moze jakis nowy komentarz sie pojawil"... Cos z problemami ludzi chyba tutaj sciaga :)
29 czerwca 2003, 00:35
Heh, dzięki za info ale w "tych sprawach" to ja jestem raczej mało doświadczony i myślałem o czymś w usługach (bar, jakaś knajpa etc.).
29 czerwca 2003, 00:33
Tak sobie mysle... Co sie kurna z nami dzieje..? Sobota wieczor a my zamiast gdzies w stanie upojenia w klubie laski wyrywac (tudziez meskie miesko) siedzimy przed monitorami co chwila wciskajac F5 "bo moze jakis nowy komentarz sie pojawil"... Cos z problemami ludzi chyba tutaj sciaga :)
29 czerwca 2003, 00:31
no to ja nie mam szans. cóż ja biedna otynkuję!? bo że chłopak to nie problem. przebrać się można, to i owo i tak niebawem odpadnie... a co do nauki to ja chyba najbardziej lubię w nocy. cisza spokój... rano śpię, potem męczą mnie wyrzuty sumienia i rozmyslam na tym dlaczego się nie uczę, potem jest już południe no to tak się jakoś rozpraszam, po południu trzeba tyle rzeczy zrobić i zostaje wieczór. a tu wieczorem budzi się natura nałogowej blogowiczki i masz ci los! tylko noc mi pozostaje.
29 czerwca 2003, 00:28
Kontestator - ja zawsze mialem dobre doswiadczenie, ale wiem, ze niektorzy sie nacieli (praca bez zaplaty). Najlepsze praca to teraz chyba w budownictwie - wiem, ze chlopaki na budowach wyciagaja min 400 funtow tygodniowo (za 5 dni). Tzn tynkarze, stolarze, elektrycy, hydraulicy i inne tego typu zawody...
29 czerwca 2003, 00:25
no, ja TĄ też miałem na myśli ! A co do nauki to każdy wie, że najbardziej efektywna nauka odbywa się w godzinach wczesnoporannych i popołudniowych. Teraz na nauczenie się tego samego musiałabyś poświęcić 2x więcej czasu niż np. jutro rano, dlatego wyszalej się dzisiaj ze swoimi blogusiowymi przyjaciółmi a jutro zabierz sie ostro do nauki (zauważyłem, że np. dzisiaj wyjątkowo korzystny wpływ na moją koncentracje miały 2 Red Bule (wiem, ze kosztowna impreza, ale czasem można zaszaleć a efekty rzeczywiście są niezwykłe (poza tym i tak tańsze niż amfetamina !))
29 czerwca 2003, 00:15
oprócz jednej Republiki! wszyscy wiemy której i co śpiewającej... co do nauki to piszę to i zastanawiam się co ja robie!? możecie mnie kopnąć albo inaczej stąd przegonić?! Londi, ja bym jeszcze poczekała na efekty tego Twojego szaleństwa. Swoją drogą to mamy tu żywy (choć dość wirtualnie) przykład, co promocja robi z ludźmi!
29 czerwca 2003, 00:12
No, kurcze, kto by pomyślał, że ksywka Londi to od mieszkańca Londynu ?! Dobrze, dobrze. Pozwól, że na początek się przedstawie jestem kontestator (tak, tak z TYCH kontestatorów) i mam do Ciebie pytanko ? Gdzie w Londynie najlepiej szukać pracy tak żeby mnie nie oszukali i żebym mógł cokolwiek zarobić i jaka jest najlepsza praca dla 20 latka "średniozaawansowanie" władającego angielskim ? Z góry dziękuje !
29 czerwca 2003, 00:06
A jajami sie nie przejmuj. Osatnio bedac na zakupach kupilem opakowanie 15 jajec. Tanie bylo -1 funciaka wiec mowie "omlety se walne, czy cos...". Tylko, ze ja cholera za jajkami za bardzo nie przepadam... No wiec mija tydzien a ja caly czas znajduje w lodowce inne wiktualy warte mojej uwagi. W koncu ktoregos ranka zagladam a tam wszystko wyjedzone... Oprocz jajec. Ok, mowie, jajeczniczka dzisiaj. Wyciagam, patrze na date a termin waznosci uplywa nastepnego dnia... I co ..? I do wieczora wpindrzylem 15 jajcow... Jajeczniczka na sniadanie (5), gotowane na twardo z majonezem na przedobiadek (3), gotowane do salatki warzywnej na przedkolacje (2) i ponownie massive jajecznicza na pozna kolacje (5). I co ..? I zyje. I ani mi, jak magna biaduje (sorry), oczy sie nie popsuly, ani cycki nie odpadly (no tu to zrozumiale)... Tak wiec bez strachu... wcinaj dalej - pamietaj, ze branza drobiarska liczy na Ciebie...
errata
29 czerwca 2003, 00:05
w tym komentarzu z 00:02 ostatni wyraz to miał być "prawda?"
29 czerwca 2003, 00:04
Nie bój magna, żyjemy w dobie operacj plastycznych !
magna ;)))
29 czerwca 2003, 00:02
jedz wiecej jajek to zobaczysz co ma biust do jajka.. mialam takie ladne piersi buuuu ;(((
29 czerwca 2003, 00:02
na imieniny kumpeli do Sosnowca się wybrała ! Normalnie to bym się wyrwał na miasto (bo spraszanie "znajomych" w celu zrobienia imprezy we własnym mieszkaniu to bardzo, bardzo średni pomysł -przyp. tegoroczny Sylawester-) albo popsocił w ten czy inny sposób, ale owe egzaminy wiszą nade mną jak gilotyna nad głową Marii Antoniny podczas Wielkiej Rewolucji i tylko czekać na którąśtam Republike w moim życiu (jakkolwiek nie interpretować słowa "Republika" zawsze ma ona jakiś dziwnie gorzki kontekst orawda ?) !
1984szczerze zaniepokojona
28 czerwca 2003, 23:57
no jajek Ci nie przywiozę, ale właściwie to zero podróży. uczyć się trza! przepraszam że spytam ale czy coś się stało z rodzicielką niedobrego że tak swe dziecię zostawiła ze świtłem w lodówce niemalże?

Dodaj komentarz