Archiwum 09 grudnia 2003


gru 09 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7

Nie jest fajnie. Sytuacja dość napięta. A może zupełnie rozluźniona? Nie wiem. Nijaka.

Lubię tak sobie rano wstać. Odpowiednio wcześnie by przyrządzić sobie strawę w wydaniu lepszym niż jedno jabłko pochłaniane w windzie, wziąć prysznic a potem siedzieć przed monitorem z wielkim turbanem na głowie. I lubię sobie komplikować życie.

Chwilowy spokój od jednego problemu. Wyjechał. Ale rzecz jasna nie daje o sobie zapomnieć. Zależy mu coraz bardziej. Mnie zależy coraz mniej. A że pompę ssąco-tłoczącą mam zbyt miękką to tak się będę sobie męczyć bo czemu by nie.... Delikatne aluzje nie skutkują, widocznie w swoim męskim mózgu jest w stanie odebrać to tylko jako pozorną oschłość, tak zwane „nie” znaczące „tak...

Dziś w planie bardzo wyszukana impreza ludu z wyższych sfer. Zobaczymy jak to jest tak sobie „bywać”...

Piękna moja tak zwana przyjaciółka z którą co prawda mój "związek" trwał dość krótko bo jakieś półtora roku, ale za to intensywnie ostatnio odstawiała przepiękne fochy. Na podstawie zaistniałych sytuacji mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że ludzie nie lubią szczęścia osób innych niż oni sami. Kiedy tak sobie żyję w permanentnym siódmym niebie ona odwala numeru typu: cześć wszystkim, buzi wszystkim a ’84 stała się transparentna i jej nie cześć i nie buzi. Kiedy ’84 artykułuje swoje z trudem skierowane w tę nieprzyjemną stronę słowa, Piękna nagle chwilowo podupada na zdrowiu i traci słuch. ’84 oburza się i postanawia dać sobie spokój po dwóch tygodniach tej farsy, mijania się to tu to tam, ignorowania, wciągania w to osób trzecich... Rozumiem że jest stara i zdesperowana ale do chuja wafla (wybacz mój drogi ale czasem nie można się oprzeć!) obrażać się o to że komuś jest lepiej to chyba lekkie skrzywienie!?! Bo jak ja śmiałam być szczęśliwa a poza tym wypaść z lekka bardziej inteligentnie niż ona w konfrontacji sił... Stara baba a taka głupia. Ostatnio oznajmiła mi że to bez sensu, w związku z czym trzeba „przestać”. Wtedy postanowiła mnie nie lubić, teraz ot tak już będzie mnie łaskawie lubić. Więc oznajmia że to już. Już mogę zacząć znowu znosić jej drobniejsze fochy. Pieprzyć takie przyjaciółeczki.

Teo? Nie obrażaj się na mnie!

To rzecz jasna nie wszystko co miałam ochotę napisać ale muszę lecieć na jogę. Wrócę giętka jak guma i do tego natchniona więc może wtedy uda mi się napisać to, co napisać chciałam.

 

1984 : :