Najnowsze wpisy, strona 124


sie 26 2002 proszę tylko o
Komentarze: 2

minutę ciszy... za Niego. Dla Niego.

1984 : :
sie 26 2002 nie wiem
Komentarze: 8

Leży już sam. Glęboko w ziemi. A my, tutaj, będziemy nadal żyć. Tak, w sumie nic nowego nie napisałam. Bywa... Nie tak mialo być... Poco te kwiaty na grobie, po co śpiew i modlitwa!? Po co? Kurwa! Po co? Dlaczego?

1984 : :
sie 26 2002 spowiedź
Komentarze: 12
Wczoraj wydawalo mi się, że potrzebuję spowiedzi. W celu doświadczenia tej niewątpliwej rozkoszy duchowej, udalam się do wiadomej instytucji... I cóż tam na mnie czekalo? Kolejna niespodzianka ze strony szanownych istot duchownych (a tak chcialam zapomnieć zdarzenie sprzed dwóch dni i na nowo otworzyć swe dziewczęce serduszko dla tzw. Bozi...)... Klęczę więc, oczyszczam swe sumienie, wywalam z siebie wszystko, zaczynam mówić nawet o zwątpieniu, coraz bardziej się otwieram, mówię jak bardzo slabnie moja wiara, co czuję i co myślę o Bogu, gdy Ten zabija kogoś, kto powinien żyć... Kończę. Czekam. Cisza. Hmmm... Pewnie się zastanawia, co mi powiedzieć...hmmm...a może za ostro to wszystko mówilam...hmmm... Pewnie nawet nie da mi rozgrzeszenia...hmmm... na pewno porozmawia ze mną! Tak. Wytlumaczy, pozwoli zrozumieć, przywróci wiarę w Boga! Czekam. Nagle zawartość konfesjonalu (w postaci księdza oczywiście) jakby drgnęla. „To już wszystko?”- pyta Zawartość. Yyyyyyy. „Tak”. „Jako pokutę odmów dziesiątkę różańca w intencji chorych i cierpiących, dobrze?” Yyyyyyyy? Zawartość prostuje się, szepce coś pod nosem. Co dostrzegam, oslupialym co prawda, ale sprawnym wzrokiem? Aparat sluchowy w uchu Zawartości. Zawartości zresztą bardzo wiekowej... Odchodzę. Lżej mi?

 

1984 : :
sie 25 2002 kontynuując
Komentarze: 5

Z serii odczuwania wlasnych uczuć... Nienawiść. Nie będę górnolotnie twierdzić, że nie nienawidzę, bo nie można, bo to zle uczucie... Nienawidzę bardzo wielu rzeczy. Bo na przyklad nie potrafię polubić obludy. A jeśli nie potrafię jej polubić, to nie potrafię też pozostać wobec niej obojętną... Obojętności zresztą też nienawidzę. I nienawidzę kiedy mówią do mnie po nazwisku. Nienawidzę udawać, nienawidzę oglądać udawania. I nienawidzę aromatu cytrynowego. Nienawidzę pająków i śmierci. Nienawidzę go. Nienawidzę ich wszystkich. Nienawidzę pustych szmat, które ktoś jeszcze przez pomylkę nazywa kobietami. Nienawidzę tego, co on w nich lubil. Nienawidzę zdrady, zdradzania, zdrad, zdradliwości...I nienawidzę nie mieć ochoty, nie czuć pożądania... Nienawidzę ciąglego strachu, zlości, pizzy z owocami, kontroli, poczucia winy, trawy i wszystkich, których palenie jej bawi tak, jak jego... Nienawidzę ignorancji, korków o 7:30, o 15:00 zreszta też... dzialania bez celu, bólu brzucha co 30 dni, sztucznego śmiechu, wszystkiego co robię, daję i biorę wbrew sobie. Nienawidzę zapachu cytryn. Nienawidzę być zbędną, niepotrzebną... Nienawidzę nietaktu, wścibstwa, hamstwa... Winogron tez nienawidzę. I nieba bez gwiazd. I żalu. I czasu i niemocy. Nienawidzę zmienności. I braku pewności. I wesel. Nie powiem już nic... Poza tym że jutro jest Jego pogrzeb. Nienawidzę nie być pewną, czy dam radę...

1984 : :
sie 25 2002 i jeszcze...
Komentarze: 2

Rozpędzilam się. Dużą przyjemność sprawia mi odkrywanie w sobie uczuć. Uświadomilam sobie, że poza niejaką milością do rzeczy niewątpliwie wielu, odczuwam też nawet tęsknotę. Za... skakaniem na siano z wysokiej belki, za beztroską, za przyjacielem, który dawal najlepsze oparcie swoim chudym ramieniem... za moimi krzywymi zębami które już nigdy nie będą krzywe!!! Za glupstwami, które smucily... żeby mogly smucic teraz. Zamiast nie-glupstw.  Tęsknię za malym cialkiem, malymi ubrankami, malymi problemami... Za czerwcem tego roku, za Aniolami, za milym wieczorem przy świecach, za przeczytanymi książkami, za sensem, za Duchem, za zapachem koszonej trawy... i swieżego chleba... za niemyśleniem. Tęsknię za silnym męskim ramieniem. Wiem, mam je. Nie, już nie. Nie chcę go... Tęsknię za spojrzeniem, za schodami, za horyzontem... Tęsknię za rozmową. Za szczerą rozmową z normalnym czlowiekiem. Tęsknię za widzeniem siebie w innym czlowieku. Tęsknię...

1984 : :