Archiwum sierpień 2002, strona 2


sie 25 2002 kontynuując
Komentarze: 5

Z serii odczuwania wlasnych uczuć... Nienawiść. Nie będę górnolotnie twierdzić, że nie nienawidzę, bo nie można, bo to zle uczucie... Nienawidzę bardzo wielu rzeczy. Bo na przyklad nie potrafię polubić obludy. A jeśli nie potrafię jej polubić, to nie potrafię też pozostać wobec niej obojętną... Obojętności zresztą też nienawidzę. I nienawidzę kiedy mówią do mnie po nazwisku. Nienawidzę udawać, nienawidzę oglądać udawania. I nienawidzę aromatu cytrynowego. Nienawidzę pająków i śmierci. Nienawidzę go. Nienawidzę ich wszystkich. Nienawidzę pustych szmat, które ktoś jeszcze przez pomylkę nazywa kobietami. Nienawidzę tego, co on w nich lubil. Nienawidzę zdrady, zdradzania, zdrad, zdradliwości...I nienawidzę nie mieć ochoty, nie czuć pożądania... Nienawidzę ciąglego strachu, zlości, pizzy z owocami, kontroli, poczucia winy, trawy i wszystkich, których palenie jej bawi tak, jak jego... Nienawidzę ignorancji, korków o 7:30, o 15:00 zreszta też... dzialania bez celu, bólu brzucha co 30 dni, sztucznego śmiechu, wszystkiego co robię, daję i biorę wbrew sobie. Nienawidzę zapachu cytryn. Nienawidzę być zbędną, niepotrzebną... Nienawidzę nietaktu, wścibstwa, hamstwa... Winogron tez nienawidzę. I nieba bez gwiazd. I żalu. I czasu i niemocy. Nienawidzę zmienności. I braku pewności. I wesel. Nie powiem już nic... Poza tym że jutro jest Jego pogrzeb. Nienawidzę nie być pewną, czy dam radę...

1984 : :
sie 25 2002 i jeszcze...
Komentarze: 2

Rozpędzilam się. Dużą przyjemność sprawia mi odkrywanie w sobie uczuć. Uświadomilam sobie, że poza niejaką milością do rzeczy niewątpliwie wielu, odczuwam też nawet tęsknotę. Za... skakaniem na siano z wysokiej belki, za beztroską, za przyjacielem, który dawal najlepsze oparcie swoim chudym ramieniem... za moimi krzywymi zębami które już nigdy nie będą krzywe!!! Za glupstwami, które smucily... żeby mogly smucic teraz. Zamiast nie-glupstw.  Tęsknię za malym cialkiem, malymi ubrankami, malymi problemami... Za czerwcem tego roku, za Aniolami, za milym wieczorem przy świecach, za przeczytanymi książkami, za sensem, za Duchem, za zapachem koszonej trawy... i swieżego chleba... za niemyśleniem. Tęsknię za silnym męskim ramieniem. Wiem, mam je. Nie, już nie. Nie chcę go... Tęsknię za spojrzeniem, za schodami, za horyzontem... Tęsknię za rozmową. Za szczerą rozmową z normalnym czlowiekiem. Tęsknię za widzeniem siebie w innym czlowieku. Tęsknię...

1984 : :
sie 25 2002 zadziwiające, ale ja też...
Komentarze: 4

Kocham kocham kocham... jeśli już musicie powtarzać to bez wytchnienia, to może spróbujcie określić co jeszcze kochacie  (poza osobą dręczoną tym wyznaniem).

Ja na przykład, wyobraźcie sobie, też potrafię darzyć coś uczuciem. Kocham góry, kocham spokój, muzykę, ciszę, świeżą ściółkę w kuwecie kota, rozmowy... Kocham ludzi, fontanny, kocham spojrzenia... Kocham szaleństwo, szczerość, Tamizę nocą... śpiew, kawę, żniwa, babcie na polu, śmiech, bliskość, Marzenia, Tamizę w dzień, wiatr... Kocham pisać, kocham biegać...być tutaj, na tym tzw. blogu... Bardzo bardzo bardzo kocham życie, kocham sluchać drugiego czlowieka, widzieć drugiego czlowieka, czuć... Kocham dobrą zabawę, male, różowe szkraby zwane potocznie dziećmi, kocham umieć pomóc, kocham podlogi w hipermarketach, dojrzalych ludzi... las, ścieżkę, prywatność, wolność, oddanie, autobusy i tramwaje, deszcz, slońce, rower, dobrą sztukę, energię, symbole, Boga chyba jednak też... I wszystko co zostalo mi po nim, to od niego i do co mialo być dla niego...za to że to jest, a jego już nie ma. Kocham brak tego co męczy. Kocham odetchnięcie z ulgą zamykając drzwi. Slowo nareszcie. Trzydniowy zarost. U mężczyzny. Oczywiście. Kocham podziwiać, czuć szacunek, uzasadnioną milość. Kocham kilka smutnych kawalków, kocham rodziców i ich pierworodne dziecko zwane moim rodzeństwem. Kocham czuć, ze oni mnie kochają. Kocham wychodzić z domu, wiedzieć gdzie idę. Kocham pewność. Indywidualność, ale nie na pokaz. Anglię, bezpośredniość, otwartość, park, czipsy, kaktusy, stosy ulotek dostawanych na ulicy. I kocham nie być nudną więc powiem że kocham zakończenia i stawianie kropek. Kropka.

1984 : :
sie 25 2002 zdrada
Komentarze: 5

Pukajcie ze mną w niemalowane drewno bo czasami szczęście trwa tylko chwile dwie...

Nie pukaliście!

 

1984 : :
sie 24 2002 pocałunek
Komentarze: 4

Nie znalam uroku tego slowa, nie znalam uroku pocalunku. Będąc z nim pocalunki mnie meczyly. Kiedy widzialam jego oczy zbliżajace się do mojej twarzy, patrzące z pożądaniem...nie czulam nic. Gdy czulam jego usta, gdy calowal mnie tak jakoś po swojemu, nie dając mi szansy na pocalowanie jego, na podarowanie czegoś z siebie... A mimo wszystko jeszcze chcialam, caly czas chcialam mu coś dawać. A to tylko on dawal mi ohydne niekończące się pocalunki, dotyk, bliskość, która była dla mnie bardziej odlegla niż najbardziej odlegla oaza. Na pustyni. Gdy tak bardzo pragnę... tak chcę kochać, chcę bliskości a jej nie ma! I nagle w chwili gdy najmniej się tego spodziewalam spadlo na mnie pożądanie, pragnienie, ochota! Nie. Nie z nim związana. Ktoś inny dal mi rozkosz. Pojęcie o tym, jak mila może być bliskość drugiego czlowieka. Jak można pragnąć ust, dotyku... Ciemność, jedno tylko widzenie. Ślepe, zachlanne...Cieplo, szybkie bicie serca, cialo zamknięte w jednych tylko ustach i chęć przylgnięcia do nich, na zawsze. Ich dotyk, miękość, grubość, wilgoć... Cieplo i slabość i rozkosz. Nie! Jeszcze! Pocaluj mnie raz jeszcze! Ja nie mam już sil, mogę tylko odchylić glowę i czekać. Oddychać. W Ciebie. Brać do siebie Twój oddech. Twoja czulość. Dziękuję. Że dzięki Tobie wierzę w uczucia.

1984 : :