Archiwum 09 maja 2003


maj 09 2003 Bez tytułu
Komentarze: 8

To zamknięta kraina. Moje subiektywne odczucie świata. Pachnące latem i wolnością. A zamknięte z czterech stron.

Z oddali słyszę czasem głośny, głuchy dźwięk. Południową granicę mojego pojmowania świata tworzą tory kolejowe. Dwanaście szlaków. Połączeń ze światem z obcych wyobrażeń. Za torami, już za miastem, jest zupełnie inaczej. Ten głuchy dźwięk przypomina odgłos jaki wydaje odpływający z portu statek. Wtedy jak się na chwilę zamknie oczy można za torami zobaczyć morze. I wówczas ta dal jest jeszcze bardziej obca.

Na zachodzie wytrwale stoją trzej strażnicy. Nocą przyglądają  się czerwonymi, przekrwionymi oczyma. Z tamtej, ciągle bliskiej strony...

Wschód to las. Też koniec miasta. Mój blok jest ostatni. Zielony las o kocich oczach. A w nim szczelnie zapakowane marzenia, ukryte między liśćmi połączonych, jedną jakby, pajęczyną drzew.

Północ rozciąga się daleko, szeroko. Tam toczą się sceny z mojego wyobrażenia o życiu. Północ jest tłoczna i duszna. Jeszcze nie wiem gdzie się kończy.

1984 : :
maj 09 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6
Mój tata ma takie okulary słoneczne jak Cugowski z Budki Suflera. Wyglądam w nich jak pszczoła. No albo jak Cugowski. I niebo jest zielone...
Dzisiaj chyba po raz pierwszy w życiu pokłóciłam się z tatą. O co? Mówiąc ściśle o za wodę w czajniku i gaz pod garnkiem. Wody wlałam za mało, gaz ustawiłam za duży. Reszty nie przytoczę bo mi się nie chce. Chce mi się natomiast płakać. Solidnie sobie popłakać. A najchętniej zniknąć! Ewentualnie zaryglować się w pokoju razem ze wszystkim co mi potrzebne... Zainstaluję sobie wannę i wszystko inne. Oczywiście, że nie zrobię tego sama! Będę potrzebować pomocy taty i co? Nic. Bo bez niego sobie nie poradze... Może zamienię się w ducha? Może ucieknę z domu? O! Dlaczego jeszcze nigdy nie uciekłam z domu?! Teraz zrobiłabym wszystko żeby uniknąć rozmowy z nim. Niewiarygdne! Ja pokłóciłam się z tatą... Nie wiem co robić. To znaczy wiem, ale nie wiem jak. I wiem że nic nie zrobię. Siedzi nadąsany w fotelu. Dobra, mogłam tyle nie mówić. Wiem, że mnie nie przegada. Dziecko musi ustąpić. Ale cholera mam dość! Nie wytrzymam. Solidnie sobie nie wytrzymam. O. Już...
1984 : :