Archiwum marzec 2004, strona 2


mar 17 2004 Bez tytułu
Komentarze: 7

Od zmysłów odeszłam już zdawać by się mogło… Niby szalona Junona wypełnię świat strasznym zgiełkiem mych westchnień i szlochów. Czemuż ach czemuż ramiona Twoje obejmując udusić nie mogły by nie musieć czuć tak silnie?

Obłęd to już.... Jeśli pięciu minut bez myśli o Tobie przeżyć nie sposób. Obłęd to, gdy twarz każda Twoją się zdaje. Obłęd to, gdy bez siebie żyć przyjdzie, a dla Ciebie każde staranie, każdy wysiłek podjęty, każdy ruch i każdy pod prąd, dla sensu. Obłęd to już. Bankowo.

Więc doprowadź mnie do siebie, niech siebie dopuszczę do Ciebie, jak ów strażnik, który Jowisza w postaci deszczu złotego do Danae w wieży z brązu dopuścił.

Pomóż.

Do cholery.

 

 

1984 : :
mar 15 2004 jak się ma zawartość bloga w blogu do...
Komentarze: 15

 

 

rozmowa zeszła na "samczą ciąże" i nie wiedziałem jak zrobić z tego pożegnanie bmp jest jak cebula Osioł moim ideałem faceta! Pozdrawiam i zycze odrobiny egoizmu A jajami sie nie przejmuj No, ale wez sie kurna do jajka przytul... twoje wnętrze musi być bogatsze od wyposażenia w Mercedesie klasy S Limuzyna? Phi! Ja w najbliższych dniach będę sobie jeździł sztaplarką! ten Mis to chyba jakiś pantoflarz... a fe mogę być waszym spoiwem albo co Matka pewnie umarłaby z dumy miało być pękła by z dumy tfu tfu tfu i odpukac w niemalowane chociaż jakby pękła to w sumie tez chamówka No tego grzebania sie w padlince to nie zazdroszczę. To jeszcze nie cmentarna aleja. To tylko parkowy trotuar. Pamiętaj o tym. Moze to jest PSYCHOPATYCZNA MORDERCZYNI? Fanatyzm i brak własnej osobowości, prowadzą do anihilacji duszy Maszerujemy ramię w ramię w stronę… Śpij dobrze i niech Ci nic nie wystaje Prowokatorka ...i modlic sie trudno w taka noc, Ty wiesz najlepiej, Boze ty, a wiesz coś o migracji ludnosci po 1944 roku w Polsce i stronnictwie stańczyków? biedna marcysia, ona nie wie, ze ten związek zaraz sie rozpadnie Może Ywona???? mam psa to ze świnią chyba by się nie dogadali Poglady na bok - tekst nie do wyjebania Jesteś tendencyjna Panicz rad jest, iż mógł Panienke rozbawić ni chujca nie wiem jak wyglądasz, ale śniła mi się dzisiaj kobieta i byłem pewien, że to 1984 Umiejętność pływania dobra rzecz, ale może czasem lepiej nie wchodzić do wody? a ja jestem ninja! powinnaś w bęcki dostać za rozwalanie czyjegoś związku! ale nie dostaniesz Mów mi wuju! Transparentność plus giętkość w trubanie i to jeszcze przed kontaktem z wyższymi sferami... Jak tam mój światopogląd ? Szczerze mówiąc to chyba jest tak jak z gumą turbo. Z tej fałszywej nigdy nie wychodziły balony.

 

 

 

otóż ma się. i fajnie się ma. jak się ma.

 

 

1984 : :
mar 14 2004 ironia losu
Komentarze: 7

Czekam na łazienkę i może jakaś pisanina przytrzyma mnie przy życiu. Bo boli. Mostek, każdy miesień, kości, permanentny ucisk przytłaczający brzuch. Mam dreszcze czy drgawki czy co to tam jest to w środku mnie. Zjadłam dziś aż całe jabłko. I kromkę chleba. I wypaliłam pół paczki. Nie spałam. Nie nadążałam za tym co się dzieje.

 

Ta z lustra stoi i celując we mnie niewidzialnym paluchem krzyczy z drwiącym uśmiechem: „Dobrze ci tak! Masz nauczkę”

Zostawiłaś go i oczekiwałaś wierności? Phi! A kiedy nagle dotarło, że nie jesteś w stanie żyć bez niego to nie raczyłaś zmienić jego przekonania o aktualności tamtych ohydnych słów, bo nie mogłaś znaleźć w sobie tyle tupetu by nagle zawołać „Hej! Już mogę i chcę! Choć!” Tylko tak wisiało i utonąć nie mogło. I teraz za późno.

A przecież masz tupet. Ty wstrętna babo, obrzydliwa, bezczelna, tchórzliwa… Igrasz sobie z uczuciami. Teraz igrają z tobą.

Permanentnie stracona sprawa. Po raz kolejny?

 

A wczoraj usłyszałam: „On jest jak taki rycerz! Będzie trwał i czekał na ciebie, choćby nie wiem co…”

I wczoraj powiedziałam: „Jeszcze nigdy nikt mnie nie zostawił. Nie dostałam kopa. A przydałoby mi się.”

I masz! Na zawołanie. Jeszcze tego samego dnia.

A wszystko to na własne życzenie.

 

Ale dlaczego w takim razie.. Skąd to jego zachowanie?...

Może zbyt szybko wyciągam wnioski? Niedługo utopię się w tych żałosnych rozważaniach.

Nie łatwo na nowo zrozumieć Rycerza. Grunt, że siebie zrozumiałam a zajęło mi to… szmat czasu.

 

Pora się przyzwyczaić. Organizm ostatnio reaguje w parze z psychiką.

Zadziwiające, że zdolna jestem do takiego uczucia.

I sam ten fakt mnie cieszy. Ale myśl że może być inna…

 

(tu następuje puste miejsce po słowach napisanych ale nie możliwych do patrzenia na)

nie do opisania i nie do wyobrażenia nie do przejścia

 

Mimo to gdybym mogła cofnąć czas i tak nie postępowałabym inaczej. Znam słuszność owych kroków. I nie dowiedziałabym się tego, co wiem teraz.

Taki już nasz los. Permanentna, choć zmienna, przeszkoda na drodze.

 

I zdecydowałam się, jednak, ostatni raz, żeby nie żałować… i wysłałam tego pieprzonego esemesa. I dostałam odpowiedź. I jeszcze raz i następny. I nadzieję.

 

1984 : :
mar 10 2004 Bez tytułu
Komentarze: 9

Pobiegałabym po rżysku. Stąpałabym równo pod kątem dziewięćdziesięciu stopni żeby czuć jak sztywne słomki łamią się pod podeszwą. A potem usiadła i oparła się o opasłe snopki. Koniecznie w koszuli w kratę i w słońcu. Zjadłabym jabłko i rzuciła daleko ogryzek. Zgryzekktocięlubijaaa.

Mogłabym iść tam piechotą. Dwa dni, może trzy. Poboczem. O zmierzchu. Z Pilicą ramię w ramię.

A kategoria be uprawnia do prowadzenia ciągnika. Żyć nie umierać! Żyć, obudzić się, przemyć twarz w misuni a stopy w zroszonej trawie. Wypuścić drób, wyprowadzić bydełko, zrobić jajecznicę. Potem na grzyby! W wysokich kaloszach. Mimochodem albo zupełnie przeciwnie pozbierać trochę orzechów. A po powrocie znaleźć kamień i rozbijać je na schodach. Na obiad zjeść ziemniaki i zsiadłe mleko a po obiedzie pamiętać żeby przepolować krowy. I iść w truskawki. Na kolację oczywiście kilka dorodnych sztuk z cukrem i śmietaną. I pajda chleba z masłem. Wodę ze studni przynieść jeszcze przed zmrokiem i podgrzać. Napracować się przy myciu tego żyjącego ciała. Przed snem pogapić się w gwiazdy, posłuchać wycia psów sąsiadów. Zimnymi stopami wskoczyć pod grubą pierzynę i pozwolić kogutowi czuć się potrzebnym.

 

 

1984 : :
mar 09 2004 Bez tytułu
Komentarze: 10

i dlatego ta noc jest inna niż wszystkie...

 

Jest jak było?

Było jak było.

I może wypadałoby choć chwilę ciszy ofiarować, jeśli trudno o więcej. O wysiłek. o wytrwanie. o spojrzenie PRAWDZIE w ekran.

 

 

1984 : :